Imię: Aiko
Nazwisko: Yamato
Posada: stażystka Historii Magii
Dom: była uczennica Okamishi
Wiek: 17
Data urodzenia: 1 grudnia 1994
Różdżka: giętka, jabłoń, 10 i ćwierć cala, włos z ogona testrala
Bogin: bliżej nieokreślony
Patronus: słowik
Krew: czysta
Historia:
Córka następcy tronu - księcia Naruhito i jego małżonki - księżnej Masako. Przynależność rodziny królewskiej do świata magii zawsze była owiana tajemnicą. Ceszarzowie uczyli się we własnych domach tokiem indywidualnym. Aiko była pierwszą osobą o błękitnej krwi, która została wysłana do szkoły. Z prostej przyczyny. Nikt nie był w stanie z nią wytrzymać, a jej rodzice wyrażali szczerą nadzieję, że dziewczyna nabierze trochę pokory, kiedy pozna innych młodych ludzi i będzie zdana na siebie. W Sakuranie nikt nie wiedział o przynależności młodej księżniczki do rodu królewskiego. Nikt z wyjątkiem dyrekcji i nauczycieli. Uczniów zakazano informować, co niezmiernie irytowało małą Aiko. Do dzisiaj nie ma chyba nikogo, kto znałby jej prawdziwe pochodzenie, chociaż dziewczynę coraz to bardziej korci, żeby wyjawić kim jest.
Obecnie dziewczyna uczy się być dobrym człowiekiem pod czujnym okiem Natsu i jego rodziny.
Poza tym chociaż sama nie chce się do tego przed nikim przyznać (nawet przed sobą) przywiązała się do Sakuranu tak bardzo, że nawet po skończeniu szkoły została w jego murach jako nauczycielka. Niestety jej ulubione Zaklęcia były już zajęte więc chce objąć stanowisko nauczycielki Historii Magii, którą również znała bardzo dobrze. Jako członkini rodu królewskiego musiała wiedzieć to i owo zarówno o dawnych jak i obecnych czasach. Ze względu na młody wiek wahano się czy przyjąć ją na to stanowisko, ale za wstawiennictwem swego dziadka, cesarza Akihito dopięła swego. Póki co musi jednak odbyć roczny staż nim na dobre zostanie nauczycielką.
Córka następcy tronu - księcia Naruhito i jego małżonki - księżnej Masako. Przynależność rodziny królewskiej do świata magii zawsze była owiana tajemnicą. Ceszarzowie uczyli się we własnych domach tokiem indywidualnym. Aiko była pierwszą osobą o błękitnej krwi, która została wysłana do szkoły. Z prostej przyczyny. Nikt nie był w stanie z nią wytrzymać, a jej rodzice wyrażali szczerą nadzieję, że dziewczyna nabierze trochę pokory, kiedy pozna innych młodych ludzi i będzie zdana na siebie. W Sakuranie nikt nie wiedział o przynależności młodej księżniczki do rodu królewskiego. Nikt z wyjątkiem dyrekcji i nauczycieli. Uczniów zakazano informować, co niezmiernie irytowało małą Aiko. Do dzisiaj nie ma chyba nikogo, kto znałby jej prawdziwe pochodzenie, chociaż dziewczynę coraz to bardziej korci, żeby wyjawić kim jest.
Obecnie dziewczyna uczy się być dobrym człowiekiem pod czujnym okiem Natsu i jego rodziny.
Poza tym chociaż sama nie chce się do tego przed nikim przyznać (nawet przed sobą) przywiązała się do Sakuranu tak bardzo, że nawet po skończeniu szkoły została w jego murach jako nauczycielka. Niestety jej ulubione Zaklęcia były już zajęte więc chce objąć stanowisko nauczycielki Historii Magii, którą również znała bardzo dobrze. Jako członkini rodu królewskiego musiała wiedzieć to i owo zarówno o dawnych jak i obecnych czasach. Ze względu na młody wiek wahano się czy przyjąć ją na to stanowisko, ale za wstawiennictwem swego dziadka, cesarza Akihito dopięła swego. Póki co musi jednak odbyć roczny staż nim na dobre zostanie nauczycielką.
Charakter:
Księżniczka w pełnym tego słowa znaczeniu. Wyniosła, oschła i pełna rezerwy. Wiecznie niezadowolona i marudząca. Najlepsza ze wszystkich. Nikt nie jest godzien, aby się do niej zbliżyć. Często krzywi się zniesmaczona i macha ponaglająco ręką. Bez przerwy wydaje rozkazy. Chodzi zawsze dumnie wyprostowana. Nie przepada za kontaktem fizycznym, no chyba że dana osoba jej się podoba. Rozpieszczona aż do bólu. Jeśli czegoś chce to musi to mieć, żeby nawet cały świat był przeciwko niej. Traktuje ludzi jak swoich sługusów. Bardzo rzadko można zobaczyć ją uśmiechającą się. O śmiechu nawet nie wspominam. Ironiczna i podła. Depta ludzkie uczucia bez najmniejszych skrupułów. Okrutna i bezwzględna. Niesamowicie łatwo wyprowadzić ją z równowagi. Kiedy ktoś jej podpadnie mści się okrutnie. Niekoniecznie na nim samym, ale na jego bliskich. Nie toleruje żadnych sprzeciwów. Jej zdanie jest najważniejsze i zawsze musi być na wierzchu. W każdej kwestii musi mieć ostatnie słowo. Uwielbia pokazywać swoją wyższość i być w centrum uwagi. Jeśli nie musisz czegoś zrobić sama, to możesz być pewien, że tego nie zrobi. Nie znosi brudzić sobie rąk. Szczerze nienawidzi, kiedy ktoś próbuje nią dyrygować stąd często nie może się dogadać z nauczycielami. W grupie zawsze chce dowodzić ukazując w pełnej okazałości swoje skłonności despotyczne.
Inne:
- Ma wspaniały głos i nie kryje się z tym.
- Jej ulubionym przedmiotem są Zaklęcia.
- Jest jak najbardziej heteroseksualna.
- Nie boi się robactwa, ale nie lubi go. Uważa to za obrzydliwe.
- Ma niemalże obsesję na punkcie czystości.
- Zawsze schludnie i elegancko ubrana. Nigdy jeszcze nie widziano jej w szatach szkolnych.
- Bardzo dobrze tańczy. Jej ulubionym tańcem jest zdecydowanie zmysłowe tango, ale tylko, kiedy sama wybierze sobie partnera zgodnie z własnym gustem.
- Bardzo fotogeniczna. Nie stroni od obiektywu.
- Jeśli tylko chce potrafi być bardzo zmysłowa i kokieteryjna.
Księżniczka w pełnym tego słowa znaczeniu. Wyniosła, oschła i pełna rezerwy. Wiecznie niezadowolona i marudząca. Najlepsza ze wszystkich. Nikt nie jest godzien, aby się do niej zbliżyć. Często krzywi się zniesmaczona i macha ponaglająco ręką. Bez przerwy wydaje rozkazy. Chodzi zawsze dumnie wyprostowana. Nie przepada za kontaktem fizycznym, no chyba że dana osoba jej się podoba. Rozpieszczona aż do bólu. Jeśli czegoś chce to musi to mieć, żeby nawet cały świat był przeciwko niej. Traktuje ludzi jak swoich sługusów. Bardzo rzadko można zobaczyć ją uśmiechającą się. O śmiechu nawet nie wspominam. Ironiczna i podła. Depta ludzkie uczucia bez najmniejszych skrupułów. Okrutna i bezwzględna. Niesamowicie łatwo wyprowadzić ją z równowagi. Kiedy ktoś jej podpadnie mści się okrutnie. Niekoniecznie na nim samym, ale na jego bliskich. Nie toleruje żadnych sprzeciwów. Jej zdanie jest najważniejsze i zawsze musi być na wierzchu. W każdej kwestii musi mieć ostatnie słowo. Uwielbia pokazywać swoją wyższość i być w centrum uwagi. Jeśli nie musisz czegoś zrobić sama, to możesz być pewien, że tego nie zrobi. Nie znosi brudzić sobie rąk. Szczerze nienawidzi, kiedy ktoś próbuje nią dyrygować stąd często nie może się dogadać z nauczycielami. W grupie zawsze chce dowodzić ukazując w pełnej okazałości swoje skłonności despotyczne.
Inne:
- Ma wspaniały głos i nie kryje się z tym.
- Jej ulubionym przedmiotem są Zaklęcia.
- Jest jak najbardziej heteroseksualna.
- Nie boi się robactwa, ale nie lubi go. Uważa to za obrzydliwe.
- Ma niemalże obsesję na punkcie czystości.
- Zawsze schludnie i elegancko ubrana. Nigdy jeszcze nie widziano jej w szatach szkolnych.
- Bardzo dobrze tańczy. Jej ulubionym tańcem jest zdecydowanie zmysłowe tango, ale tylko, kiedy sama wybierze sobie partnera zgodnie z własnym gustem.
- Bardzo fotogeniczna. Nie stroni od obiektywu.
- Jeśli tylko chce potrafi być bardzo zmysłowa i kokieteryjna.
[edit. 26.05.2012r.]
[No i macie XD Autorka Kyoko Kamiyamy przybywa do was z kolejną postacią. Tym razem zdecydowanie nieprzyjemną... Ciekawe czy ktoś skusi się na wątek? xD
Twarzy użyczyła Kuroki Meisa.
P.S. Postać Aiko jest prawdziwa. Nagięłam tylko jej wiek, historię i charakter na potrzeby karty ^^"]
70 komentarzy:
[witam ^^ może wątek?]
[chyba się coś wymyśli XD]
Furuyamę usadzili obok oschłej Aiko. Ale nic nie sprawi, ze ON straci język w gębie. Nachylił się do kobiety.-Jak tam minął rok szkolny? Mam nadzieję, że mój dom nie sprawiał kłopotów na lekcjach.-zaśmiał się,.
-Tomo sprawiał problemy? wręcz niemożliwe! To taki miły chłopak-uśmiechnął się. Nie da za wygrana. Sprawi, że ta wyniosła kobieta przestanie patrzeć na niego z góry!-A jak tam plany na dni wolne?
-Oh tak klaustrofobii idzie dostać jak się nagle z pokoju wielkości salonu przeniesie do pokoju normalnych wielkości-mruknął.-w porównaniu z naprawdę ponurym hogwartem, sakuran to kabaret!
Myślał że jej przywali. Pierwszy raz w życiu miał ochotę uderzyć kobietę.- Och...więc może oddam kawałek mojego pokoju byś miała gdzie schować ubrania?-spytał z sarkazmem i już miał wypalić że nikt nie kazał jej zostać nauczycielem ale ugryzł się w język.-Sakuran jest o wiele przyjemniejszy.-mruknął po nosem.
-Oh jakie to miłe z twojej strony-powiedział.-Warunki nie są UBOGIE, są NORMALNE-sprostował-a dla niektórych uczniów to wręcz raj na ziemi, więc przestań narzekać.-tego najbardziej nienawidził w kobietach, że zawsze na wszystko muszą narzekać. A on miał sposobność rozmawiać z wyjątkowo pyskatą i rozpuszczoną kobietą, na dodatek młodszą od niego!
-Stwierdzasz fakty? Czy ty kiedykolwiek widziałaś ubogi dom?-sam mieszkał bogato, ale miał wielu biedniejszych znajomych.-w 5 albo więcej osób w mniejszym pokoju niż nasze. TO jest ubóstwo.-zakończył.
[Historia magii? Really?]
Nie rozumiał tego co tu się działo. Historię magii wybrał sobie jako przedmiot z przyczyny osobistej. Nie mógł odpuścić sobie tej przyjemności spotykania Aiko i denerwowania jej na każdym kroku. Teraz jednak siedział w klasie, przepisując kolejny esej na czystą kartkę w ramach szlabanu, na który nie zasłużył! W wakacje... wszystko przez to, że przyjechał do szkoły po swoje rzeczy i musiał na nią wpaść.
- Ale wiesz, że podczas wakacji raczej nie daje się szlabanów? - chciał się upewnić, czy ma do czynienia z rozumną kobietą.
-Jak dla mnie dali ci porządną lekcję z której nie wyniosłaś nic.-mruknął.-Życie to nie jest bajka, w której jesteś księżniczką mieszkającą w wielkim zamku. Pomijając fakt, że to co powiedziałem tyczy się ciebie w rzeczywistości. Najpierw narzekałaś na dormitoria, które w gruncie rzeczy są sporej wielkości, a teraz narzekasz na swój własny pokój. Po skończeniu szkoły mogłaś przecież wrócić do domu. Mimo wszystko z wzorowej-i marudnej .dodał w myślach.-uczennicy wyrosłaś na przykładną nauczycielkę, która potrafi uczyć...-zamyślił się.
Zakrztusił się winem.-Czy ty mnie w ogóle słuchałaś? Jesteś rozpieszczoną dziewuchą, która słyszy tylko to co chce usłyszeć.-powoli zaczynał się zastanawiać jak uczniowie wytrzymują z nią na lekcjach, nie mówiąc o samej pani dyrektor na zebraniach. Dziękował rodzicom, że on nie wyrósł na rozpieszczonego dzieciaka.
Miał wrażenie, że zaraz wybuchnie. Czy ona miała w ogóle mózg? Nawet jeśli miała to używanie go musiało jej przychodzić z wielkim trudem. Nie był księciem. Ale mógł poszczycić się wielowiekową czysto krwistą rodziną, szanowaną i wpływową. Rozejrzał się nikt nie patrzył w ich stronę, wszyscy byli zajęci rozmową. Postanowił zrobić dziewczynie mały kawał. Podniósł nieznacznie rękę nad stołem, w rękawie miał różdżkę. Wyszeptał krótkie zaklęcie i paznokcie dziewczyny wyglądały jakby w ogóle ich tam nie było. Widać było przez nie mięso i krew.
-Sztuczka na którą początkowo się nabrałaś.-mruknął. Ta smarkula zaczynała doprowadzać go do szewskiej pasji. Zachowywała się jakby była pępkiem świata! Ona myśli że kim jest, że może tak z nim pogrywać i go jeszcze lekceważyć.
Wziął głęboki oddech i od razu zaczął się krztusić od zapachu perfum. Jakim cudem udało mu się wyprostować na krześle.-Całą buteleczkę na siebie wylałaś?-spytał kąśliwie. Tak naprawdę nikt iny oprócz niego nie czuł tego tak mocno. Przez koci nos, który ukrywał, bardzo dokładnie czuł wszystkie zapachy.
- Nie... to po prostu ty nie mogłaś odmówić sobie tej przyjemności ukarania mnie. Przyznaj, nudno ci tu kiedy nie możesz nikogo u.du.pić, co nie? - uśmiechnął się do niej wyzywająco, kończąc ostatni esej.
Miał już zdecydowanie dość jej humorków. Wyprostował się na krześle i wpatrywał w stół Okamishi.
Zauważył, że dziewczyna się uśmiecha. To był uśmiech satysfakcji. Czy ona myśli, że wygrała? Nie doczekanie.-Tylko niech ci się nie wydaje smarkulo, że wygrałaś, po prostu ta konwersacja zaczynała mnie nudzić.-powiedział jadowicie.
[dobra więc pewnie zacznę jako Tomo, to może zacznij mi tuuuu ]
- Chyba trochę mnie nie rozumiesz Aiko-chan - pstryknął ją w nos. Wciąż nie mógł zrozumieć jakim cudem dostała tutaj pracę. W końcu była o zgrozo w jego wieku i jakoś nie potrafił mówić na nią sensei. - Ja tu wcale się nie mądruję. Mówię tylko prawdę kochanie.
-Doprawdy to staje się już nużące. Cokolwiek bym nie powiedział ignorujesz to bo nic nie umiesz na to powiedzieć. Jesteś żałosna.-Czytanie książek psychologicznych przynosiło swoje rezultaty.
Natsu nie miał czasu na wybory. Po skonczeniu szkoły od razu dostał pracę w rodzinnej firmie. Pomaganie przy pogrzebach zaczynały przeradzać się w rutynę. Teraz również jechał już na 10 w swojej karierze pogrzeb prowadzony jedynie przez niego samego. Jego ojciec leżał bowiem w szpitalu i nie mógł się zajmować firmą. Wszystkie obowiązki spadły na niego. Ceremonia była niezwykle wykwinta a przybywający ludzie z coraz wyższych sfer. No i płaca całkiem niezła. Stał obok rodziny zmarłych i kiedy wszyscy byli już na miejscu, wszedł na podium by wygłosić wprowadzającą mowę.
- A ja nie przypominam sobie, byś była mą nauczycielką, bo póki co mam wakacje, a rok szkolny zaczynamy we wrześniu - zauważył spokojnie. - Jeszcze nie miałem przyjemności się z tobą zadawać - dodał z uśmiechem.
-Och naprawdę? Nic lepszego nie umiesz wymyślić? Czujesz się lepsze bo jesteś księżniczka?-prychnął jak niezadowolony kot-Poza tym co rozumiesz przez "mojego pokroju"? Twoim zdaniem jestem od ciebie gorszy? Zastanawia mnie tylko w czym...
Chłopak nie zwrócił uwagi na zebranych. Powiedział swoje, a potem zniknął na zaplecze, kiedy zebrani zaczeli podchodzić do trumny i składać kondolencje rodzinie. Następnie miała nastąpić kolacja, którą musiał nadzorować, ale póki co miał chwilę dla siebie. Przeczesał palcami włosy. Usiadł na blacie stołu i wypił odrobinę wody niegazowanej. Ciągła praca wchodziła mu w nawyk, ale nie mógł powiedzieć, że to kocha. Brakowało mu czasu dla przyjaciół.
- Tak jest wasza wysokość - ucałował ją w policzek. - Hm napijesz się ze mną? - zainteresował się po chwili, bo skoro tam był to mógł z tego skorzystać.
-pochodzenie nic nie znaczy jeśli nie masz nic w głowie. A tak poza tym moja droga w MOICH żyłach PŁYCIE BŁĘKITNA KREW.-nie był księciem ale któryś z jego przodków był synem cesarza. A od wieków jego rodzina zachowywała czystą krew.
- Ze względu na to co mówiłem, bo mówiłem jakże ciekawie i mam do tego talent... czy ze względu na moją osobę? - zapytał, właściwie znając już odpowiedź. Aiko przecież od zawsze chodziło tylko o niego. - Miło znów cię widzieć - dodał po chwili dalej sącząc swoją wodę.
- Hm może fakt że będziesz tu całkowicie sama,... i nuda w końcu cię zeżre? - spróbował z najłatwiejszym argumentem, który przyszedł mu do głowy. - Oblejemy twoją nową posadę... i ja stawiam?
- Załóżmy po prostu, że zacieśniasz swoje więzi z nowym prefektem naczelnym. Możesz mi trochę poopowiadać o byłym prefekcie naczelnym, bo w końcu miałaś z nim bliski kontakt - zaśmiał się cicho. - Wiesz parę rad by się przydało.
- Yuto ma się dobrze - uśmiechnął się lekko. - Zdał do kolejnej klasy i dostał list do Sakuranu - dodał po chwili zeskakując z blatu stołu. - Na dodatek pytał czy go niedługo odwiedzisz, bo chce ci się pochwalić tym listem. Jest dumny z siebie - uśmiechnął się szeroko, przyglądając się jej uważnie. - Dostałaś niezłą posadę - dodał po chwili. - Nauczycielka Historii Magii - zacmokał z uznaniem. - Tylko nie zanudź tam nikogo.
- Tylko nie wybieraj weekendów, bo jakimś cudem to zawsze wtedy jest najwięcej zgonów - wymamrotał chłopak, niezbyt rad z takiego faktu. W końcu nic nie zrobił duchom, by go teraz tak dręczyły. - A Yuto bardzo się ucieszy i z całą pewnością pokaże ci co nieco - dodał wesoło. - Nie planowałaś żadnych studiów? - zainteresował się znowu. - I nie powinnaś oddawać czci zmarłej?
- Oh nie martw się, też do nich nie należysz jeśli chodzi o mnie, a z Kyoko nie rozmawiam na ten temat. Ona jako prefekt trochę sobie nie radziła. Ciągle zwiewała z lekcji - wzruszył ramionami. Z jego winy ale to się nie liczyło - No więc idziemy opijać twoją posadę.
- Przecież nie twierdzę, że jestem bez winy - wywrócił oczyma. - Twierdzę tylko, że wcale aż takim perfekcyjnym prefektem nie była. Nie dostałem od niej ani razu szlabanu - dodał spokojnie. - I teraz raczej też do tego nie dojdzie - dodał wychodząc z Sakuranu. Do pubu musieli kawałek dojść ale niespecjalnie mu to przeszkadzało.
- Ale ta kobieta twierdzi inaczej... - westchnął Natsu. Trochę irytował go fakt, że duchy tak chętnie się nim wysługiwały. - Twierdzi, że zna cię najlepiej na świecie, bo opiekowała się tobą kiedy byłaś małą dziewczynką - wzruszył ramionami, klepiąc Aiko po głowie. - Lepiej idź się z nią pożegnaj, bo nie da mi spokoju - westchnął przeciągle. - To naprawdę denerwujące...
Obserwował ją z lekkim uśmiechem błądzącym mu po twarzy. Ileż ona była w stanie dla niego zrobić, nie wyobrażał sobie tego. Obecność ducha stała się mniej odczuwalna, by w końcu zniknąć zupełnie.
- Spoczywaj w pokoju - mruknął tylko ciesząc się, że pogrzeb dobiega końca. Naprawdę nie miał ochoty zostawać na stypie, toteż wysłużył się swoją współpracownicą i wyszedł tylnymi drzwiami. Postanowił jednak jeszcze chwilę odczekać. Nie sądził, by Aiko tak po prostu pozwoliła mu uciec. Zapalił papierosa czekając na dziewczynę.
- Nie mylisz, ale taki zamysł do krętactwa przydaje się w dorosłym życiu, nie sądzisz? - odbił piłeczkę spoglądając na Aiko. - Szkoda, że tobie zabrakło tego zmysłu...
- Będziesz musiała przyzwyczaić się do tych dni - przypomniał spokojnie. Ich nauka w Sakuranie zdążyła się zakończyć, a on ostatecznie z tym etapem w życiu skończył. Nie wyobrażał sobie że mógłby wrócić do szkoły nawet jako nauczyciel. - Planowałem odwiedzić ojca w szpitalu. To niedaleko, chciałabyś się przejść?
- Nawet nie próbuję - odparł spokojnie, praciągając się nieco. - Co wypijesz? - zainteresował się, chcąc jakoś zmienić temat.
- Tak, miał wypadek - przyznał ostrożnie chłopak. - Nie wiadomo czy będzie jeszcze chodził, ale odzyskuje już apetyt i cięty język, więc prawdopodobnie się z tego wykaraska - dodał chichocząc nieco pod nosem. Jego ojciec miał niezwykłe szczęście, że jeszcze żyje, ale to co było należało już do przeszłości.
- Nikt nie każe ci pić czegoś z dużymi procentami - odparł spokojnie Ishiwara. Jakoś również wolał utrzymać przy niej przytomność i świadomość umysłu.
- Wystarczy mi fakt, że lubiłaś mnie kiedy byliśmy dziećmi. O ile dobrze pamiętam zawsze przybiegałaś podekscytowana bo wreszcie miałaś z kim się bawić. Samotna, mała i biedna Aiko - zamówił dwa piwa karmelowe. Były dobre i miały mało procentów, tak jak życzyła sobie wasza wysokość. Podał jedno piwo dziewczynie zajmując stolik w kącie. - A potem się zmieniłaś.
- Skoro zaczęłaś mi dokuczać od kiedy znalazłem się w Sakuranie to chyba musiałem się na to uodpornić i zmienić w odpowiedni do tego sposób - przyznał szczerze, nie wdając się w szczegóły. To jasne, że się zmienił, w końcu nie sposób się nie zmienić kiedy jest się w takim towarzystwie.
- I myślisz, że to poskutkuje? - uniósł lekko brew, smakując piwo. Przeciągnął się lekko i pokręcił z niedowierzaniem głową. - Nie sądzisz, że za bardzo się oddaliliśmy by teraz miało być jak dawniej? - dodał po krótkiej chwili namysłu. To nie mogło się udać.
- Możemy spróbować - oznajmił w końcu. Nie chciał przecież być jedynym szykanowanym przez nią człowiekiem na zajęciach. Wszystko lepsze niż to. - Nic nas to w końcu nie kosztuje - dodał jeszcze cicho.
- Życie pełne jest niespodzianek - uśmiechnął się chłopak wznosząc toast za ich nową znajomość. Następnie upił porządnego łyka by zapieczętować cały toast. W końcu nie chciał od razu czegoś psuć.
- Ulubionym uczniem... kuszące - zaśmiał się cicho. - Jednak chyba nie będę w stanie być aż takim ideałem, za co przepraszam. Ja po prostu nie jestem wstanie przeżyć bez wagarów - przyznał ze śmiechem, po czym wzruszył ramionami. - W miarę normalnie muszę rzec. Nie jest najgorzej, nigdy o to nie prosiłem... póki co władza nie uderzyła mi do głowy.
[Tak właśnie pomyślałam o Aiko i mam drobną sugestię. Jako iż Aiko jest świeżo po ukończeniu szkoły, może by ją dać na jeden rok szkolny jako stażystkę? ;) Potem zostanie już nauczycielką.]
-Przestań zachowywać się jakbyś była boginią. jesteś smarkulą która powinna w końcu zamknąć jadaczkę, zanim powie coś czego będzie żąłowac.
[Zaciekawiła mnie Twoja postać muszę przyznać. ;> Jakiś pomysł na wątek, ewentualnie jakieś powiązanie, cokolwiek?]
[No bo w końcu najgorzej zacząć, potem to już z górki. :D Rodzina królewska stałym klientem Philipa? Ja nie mogę, ale go zaszczyt dotknął XD W Twojej karcie pisze też, że ulubionym przedmiotem Aiko były zaklęcia, ewentualnie mogłaby przychodzić do jego sklepu bo jakieś zwoje właśnie z zaklęciami. Chociaż ona jest księżniczką, to chyba ktoś za nią robi zakupy, co? XD ]
[No bo w końcu samo chodzenie do sklepu tylko po to, żeby coś kupić byłoby bez sensu. XD No to jak, chciałabyś zacząć, czy też ja mam coś naskrobać? Bo w sumie nie robi mi to większej różnicy, tak więc decyduj. :> ]
Sierpień. Miesiąc przygotowań do rozpoczęcia nowego roku w Akademiach magii oraz jeden z bardziej pracowitych okresów dla Philipa. Masa towaru do poukładania, a i klientów więcej. Najczęściej byli to uczniowie szukający nowych książek, ale też nauczyciele czy rozumne magiczne istoty. W końcu w jego sklepiku można było znaleźć praktycznie wszystko. Clement miał nawet własną pracownie alchemiczną w piwnicy, jednakże mało kto o tym wiedział, aczkolwiek w tworzeniu eliksirów był całkiem niezły, więc często wystawiał swoje propozycje na sprzedaż.
Tego dnia ruch był średni. W dodatku około godziny 14 liczba klientów zmalała do zera. Cóż się dziwić jest to taka pora, że wszyscy idą coś zjeść. Korzystając z wolnej chwili mężczyzna zaparzył sobie kawę, a następnie siedząc za ladą obłożoną książkami oraz flakonikami z magicznymi napojami zaczął przeglądać księgę na temat zaklęć. W pewnym momencie drzwi od sklepiku otworzyły się, wydając specyficzny dźwięk dzwonka przymocowanego do górnej części framugi.
-Księżniczka Yamato! Właśnie mój dzień stał się lepszy! - odparł Philip uśmiechając się oraz podnosząc wzrok znad książek. Miał wyjątkowo dobry humor spowodowany chyba głównie ilością dokonanych transakcji.
-Dobrze, że przyszłaś, właśnie przeglądam nową księgę zaklęć, którą dostałem rano. -dodał nadal uśmiechając się oraz spoglądając na Aiko. Clement był specyficznym sklepikarzem. Do wszystkich zwracał się per "Ty" głównie dlatego, że chciał, aby ludzie w jego otoczeniu czuli się swobodniej.
-Skoro przyszłaś w tak upalny dzień zamiast wysyłać posłańca to zapewne musisz potrzebować czego naprawdę ważnego, czyż nie? - zapytał po chwili. Kto by pomyślał, że nawet rodzina królewska robi u niego zakupy. Z początku przychodzili jedynie wysłannicy, jednakże z czasem nawet Aiko odwiedzała jego sklepik.
[Strasznie się rozpisałam, ja wiem. Wybacz, ale cóż poradzę na to, że na historii cierpię z nudów. XD]
[Bu! Może skłonna jesteś podręczyć swą ukochaną uczennicę na Historii Magii? xD]
Philip odpowiedział szerokim i ewidentnie wesołym uśmiechem. Na zdanie "Po prostu lubię na Ciebie patrzeć." nie powiedział nic. Wolał trzymać język za zębami, niż gdyby miał palnąć jakąś głupotę, co zdarzało mu się trzeba przyznać dość często przez jego specyficzny humor.
-Daj mi chwilę, już idę po egzemplarz dla Ciebie. -odparł wstając i udając się na zaplecze, skąd po chwili przyniósł księgę dla Aiko.
-Muszę przyznać, że pomysłowi są ludzie, którzy spisują te wszystkie zaklęcia, niektóre są śmieszne inne wręcz przeciwne. -dodał podając gruby tom kobiecie, oczywiście jak to miał w zwyczaju nie przestawał się uśmiechać.
-Na dzień dzisiejszy wszystkie najważniejsze rzeczy zrobiłem już rano, zaraz po tym jak przywieźli dostawę między innymi z Twoją książką. -odparł, chociaż wiedział, że nawet jeśli miałby całą masę roboty to i tak zapewne zgodziłby się na propozycję kobiety.
-I jeżeli masz ochotę na kawę to na pewno nie wśród tych wszystkich gratów, gdzie nawet nie ma gdzie usiąść. Nie zgadzam się. -mówiąc to pokiwał przecząco głową.
-Daję więc wybór, albo A zabieram Cię gdzieś na kawę, albo B sam wykaże się u siebie w kuchni. Jeśli jest jakieś C na które masz ochotę, to mów. -dodał zamykając księgę zaklęć równocześnie spoglądając w stronę Aiko.
-No to przy takim układzie nigdzie nie musimy wychodzić. Zapraszam na górę. -odparł równocześnie wskazując gestem na spiralne schody znajdujące się w rogu pomieszczenia.
-Kiedy tylko sklep zaczął przynosić zyski wykupiłem całe piętro i przebudowałem je na jedno duże mieszkanie. - dodał wchodząc powoli po każdym stopniu. Pomieszczenie na górze miało mieć swoje zastosowanie jako mały korytarz bądź też jak kto woli coś w rodzaju klatki schodowej.
-Panie przodem. -mówiąc to otworzył szeroko drzwi przed Aiko. Mieszkanie Philipa w przeciwieństwie do sklepiku miało nowoczesny wystrój, głównie w odcieniach szarości.
-Czuć różnice nie? Co prawda śmierdzi mugolskim stylem, ale cóż nie znam się na tym więc zobaczyłem co jest teraz "modne" i wyszło mi z tego to. - zaśmiał się patrząc sprzed drzwi na wnętrze mieszkania.
Kolejna śmiertelnie nudna lekcja Historii Magii ciągnęła się już całą wieczność i ani myślała się skończyć. Zupełnie, jakby wszystkie zegarki świata, a przynajmniej Sakuranu sprzysięgły się przeciwko siedzącym w klasie uczniom.
Mekare siedziała, a właściwszym określeniem będzie, prawie półleżała na krześle w ostatniej ławce w najbardziej zacieniom kącie sali i ledwo utrzymywała oczy otwarte. Słowa Aiko przepływały obok niej, jednak nic z nich nie rozumiała, żadne do niej nie docierało.
-Ach ci mugole! Dookoła ich jak mrówek. -zaśmiał się zamykając drzwi. -Przez nich coraz mniej magii czuć w powietrzu. Teraz to już nawet spokojnie na miotle polatać nie można. Wszędzie teraz trzeba jeździć samochodem i ściskać się w korkach. -dodał wesołym głosem, po czym otworzył szklane drzwi prowadzące na taras. Miał z niego naprawdę dobry widok na to co dzieje się dookoła, może nie mieścił się on na samej górze, czego Philip bardzo żałował, ale ważne, że mógł oglądać wszystko z pewnej wysokości.
-Cieszę się, że Ci się podoba! - mówiąc to uśmiechnął się szeroko w jej stronę.
-A teraz powiedz mi na co masz ochotę! Chcesz jakąś konkretną kawę? Może chcesz coś jeszcze oprócz kawy? -zapytał grzecznie nadal utrzymując uśmiech na twarzy.
Dziewczyna zamrugała szybko wpatrując się w stojącą przed nią kobietę. Kuso, zaklęła w myślach. Mimo szoku wywołanego nagłym i bardzo brutalnym przywróceniem jej do rzeczywistości, przywołała na twarz swój zwykły obojętny wyraz.
- Obawiam się, że to może być trudne - odparła spokojnie, choć miała wielką ochotę zetrzeć z twarzy Aiko wredny uśmiech. Niestety nie mogła.
-Dokładnie, to jest największy plus tego miejsca. Widać jak to miasto żyje. Jak kłócą i godzą się ludzie na ulicy. Szkoda tylko, że nie jest ono tak duże, jak niektóre mugolskie miasta. -odparł spoglądając w dół. W jednej chwili zrobił się spokojny i cichy. Ten widok go uspokajał i ciężko byłoby znaleźć coś co mogłoby mu go zastąpić.
-Tak więc niech będzie kawa z mlekiem. Jakbyś czegokolwiek potrzebowała to będę w kuchni. Czuj się jak u siebie. -mówiąc to uśmiechnął się do Aiko.
- Aiko-chan - pokiwał kobiecie przed nosem, po czym dosiadł się do niej podczas obiadu w wielkiej sali. - Ma pani ochotę na wyrwanie się z Sakuranu? - zapytał wesoło. - Kyoko i ja planujemy wybrać się na przejażdżkę samochodem... a Natsu obiecał nam towarzyszyć. To jak? Skusi się pani?
- Ależ naprawdę nie trzeba - Mekare uśmiechnęła się słodko, wyobrażając sobie przy okazji, jak z wyjątkowym okrucieństwem morduje stojącą przed sobą dziewczynę. - Poradzę sobie, proszę się absolutnie nie martwić. Pani troska o uczniów jest wprost niezrównana, ale w tym wypadku zupełnie nieuzasadniona.
Po dłuższej chwili krzątania się w kuchni i szukania filiżanek Philip wrócił na taras.
-Nie wiem ile chciałabyś mleka do kawy więc przyniosłem je ze sobą, żebyś mogła sobie nalać tyle ile zechcesz. - mówiąc to wskazał na mały dzbanuszek, który odłożył na stolik.
-Widzę, że spodobała Ci się balustrada. - zaśmiał się spoglądając na drugi koniec tarasu.
-Podać Ci kawę, czy masz ochotę usiąść tutaj w cieniu. - dodał wkrótce opierając się stół.
- Aiko-san! - Ryu nie spodziewał się jej spotkać w szkole o tej porze roku, ale skoro już tak się stało to złapał ją podczas śniadania. - Sensei czego planujesz nas uczyć w tym roku? Nudzi mi się... i może zrobiłbym już pierwszą pracę domową - zaproponował.
-To był jeden z pierwszych argumentów jakie chciałem wytoczyć w razie, gdybyś chciała jednak siedzieć na tej balustradzie. -odparł z uśmiechem patrząc na Aiko. Następnie zajął miejsce obok oraz upił kawy z filiżanki.
-Rok szkolny się zaczął, a to oznacza, że teraz będę częściej widywał u siebie Twoi posłańców niż Ciebie, mam rację? -zapytał przerywając ciszę, która właściwie nie wydała mu się niezręczna, tylko po prostu na głos powiedział to o czym pomyślał w danej chwili.
- Ja po prostu myślę przyszłościowo - odbił piłeczkę. Nie wiedział, że chęci odrabiania zadań domowych są aż takie niespotykane. - Po prostu potem wszystko się zacznie i się nie wyrobię - dodał po chwili.
Westchnął ciężko i oparł brodę na dłoniach wyraźnie zrezygnowany.
- Szkoda - mruknął swobodnie. - To może już bym odrobił jakiś szlaban? - zaproponował z czarującym uśmiechem. W końcu pewnie i tak jakiś podłapie, więc warto było rozpocząć odrabianie już teraz.
Philip nie wiedział czy odpowiedź Aiko go zdziwiła czy też nie. Mógł być pewien jednego. Bardzo ucieszył się z tego co usłyszał.
-Nie doceniasz mnie. Jeszcze będziesz błagać, żebym przestał prosić Cię o częstsze wizyty. -odparł roześmianym głosem odkładając filiżankę na stół.
-Zawsze jesteś tu mile widziana. Przychodź kiedy tylko będziesz mieć na to ochotę. -dodał, spoglądając w stronę kobiety.
-Kiedy kończysz staż? -zapytał nagle z czystej ciekawości.
- Aż tak chyba mi nie zależy... - oblizał wargi i uznał, że co jak co... ale w pracę za darmo to on się nie da wrobić. - Miałem nadzieję na jakiś esej, gdzie mógłbym poszperać w książkach, a nie czyszczenie pani gabinetu - wywrócił oczyma.
-Naprawdę? Cieszy mnie to niezmiernie! -uśmiechnął się ciepło w jej stronę.
-I co wtedy? Wtedy ja będę chodził zadowolony, że moje częste prośby o Twoje odwiedziny zostały wysłuchane. -zaśmiał się przerywając na chwilę.
-W przyszłym roku może zacznę się zwracać do Ciebie "Sensei" to poczuje się młodszy o te dziesięć lat. -zażartował z wyraźnie rozbawionym wyrazem twarzy.
-A wiesz, że nigdy mi nie mówiłaś dlaczego akurat nauczyciel? Skąd taka decyzja, a nie inna?
[Witam, może wątek z nową ?]
Prześlij komentarz