niedziela, 23 września 2012

I feel so damn high


Shin Sawada

Urodzony: 07.05 1995 roku

Liczy sobie: 17 wiosen

Uczeń klasy: VII

Z domu: Okamishi

Jego różdżka liczy sobie 17 cali, jest giękka, a w rdzeniu posiada pióro feniksa, z drzewa wiśni

Bogina nie jest wstanie zlokalizować, bo nigdy go nie spotkał.

Patronus przyjmuje formę jaszczurki.



Historia w krótkich podpunktach:

  • urodzony w Londynie, 
  • syn Toshiro Sawady i Laury Fairyteller, obojga rodziców czystej krwi posiada,
  • uczęszczał do Hogwartu aż do połowy 6 klasy,
  • został wyrzucony ze szkoły z powodów następujących - wdał się w romans z nauczycielem oraz wstawił się za swojego kumpla, który został niesłusznie oskarżony o kradzież egzaminów,
  • dzięki uprzejmości dyrektorki Sakuranu oraz wstawiennictwie rodziców został przeniesiony do tejże właśnie szkoły, gdzie planuje rozpocząć nowe życie.

Charakter w telegraficznym skrócie:

  • spokojny, opanowany i stoicki,
  • odzywa się kiedy tylko zachodzi taka potrzeba,
  • nauka przychodzi mu gładko, nie spędza wielu godzin nad książkami, by móc pochwalić się dobrymi stopniami,
  • dla swoich przyjaciół jest w stanie poświęcić nawet swoją reputację.

Wygląd:

  • typowy japończyk z problemami wagowymi,
  • ciemne włosy urozmaicił poprzez jasne pasemko,
  • wysportowany,
  • rzadko kiedy się uśmiecha.

Dodatkowo:

  • pali, ale to jego jedyna używka jakiej zażywa,
  • można spotkać go samotnie spędzającego czas przed szkołą,
  • uwielbia czytać,
  • posiada zdolności manualne - choć się tym nie chwali, jego pasją jest rysowanie,
  • mugolski sprzęt grający uważa za zbawienie,
  • jest uczulony na koty,
  • posiada WILKORA, którego nazwał Duch (zdjęcie powyżej), 
  • posiada mapę alla Huncwot - Sakuranu,
  • ma wiedzę ksiąg zakazanych Hogwardzkich i Sakuranowskich w małym paluszku,
  • w związku z Shiki Furuyama.

[Póki co tyle, karta będzie uzupełniana. Witam wszystkich przemiłych uczniów i nauczycieli! Chętna na wszystkie wątki!]

926 komentarzy:

«Najstarsze   ‹Starsze   601 – 800 z 926   Nowsze›   Najnowsze»
Shiki pisze...

-Sam przeczytaj-powiedział w przerwie na oddech.-Jak ona w ogóle śmie tak pisać.-nie przestawał się śmiać.

Shiki pisze...

-No dobrze...-wziął głęboki wdech żeby powstrzymać śmich.-Napisała że jakiś nieudolny nauczyciel nie będzie jej pouczał jak ma wychowywać syna i że sama wymierzy ci karę, dodatkowo stwierdziła, ze nie znam się na nauczaniu...Przysięgam jakby tylko wiedziała kogo obraża odszczekałaby wszystko.

Shiki pisze...

Automatycznie odsunął się z dobry metr. -Oj tam zaraz przechlapane...co ona może ci takiego zrobić?

Shiki pisze...

-No powiedz...zawsze cię obronię.-powiedział przysuwając się trochę.

Chris pisze...

-OK.-uśmiechnął się-ale nie przeginaj.-również zaczął przypominać sobie zaklęcia.

Shiki pisze...

-A ma ślicznego synka i powinna się cieszyć.-odparł.-Doprawdy gdyby wiedziała kogo obrażała to by się zapadła pod ziemię...-mruknął.

Chris pisze...

Podniósł się szybko i uśmiechnął się lekko.-Raddiculus!-krzyknął i patrzył jak Shin zwija się ze śmiechu i nie może wstać.

Shiki pisze...

-Jutro? Za co?-spytał przytulając go mocniej.-Chyba naprawdę będę musiał złożyć jej wizytę.

Chris pisze...

Pokręcił głową lekko przestraszony.-Jest OK...nic mi nie jest...Ale Shiki chyba jest zły...-wskazał palcem na mężczyznę który szedł do nich szybkim krokiem.
-To zaklęcie nie powinno wyjść z twoich ust. Jednak gratuluję szybkiej reakcji.-powiedział kręcąc głową.-Możecie iść, dalsza walka nie ma sensu.

Shiki pisze...

-Jest OK. Dyrektorka bez gadania mnie puściła. Uśmiechała się tylko tak jakby wiedziała o co chodzi.-zachichotał.-Może po prostu odwiedzimy dzisiaj twoich rodziców a potem pójdziemy do dyrektorki i zorientujemy się w sytuacji, co?-uśmiechnął się zachęcająco.

Chris pisze...

Chris pokręcił głową.-Nic mi nie jest. Tylko trochę się wystraszyłem. Ej Shin...co to było za zaklęcie że Shiki miał taką minę?-spytał szeptem kiedy usiedli.

Shiki pisze...

-Ze mną nic ci nie grozi.-popatrzył niepewnie na zwierze.-Jestem nauczycielem OPCM i poza psami nic mi nie straszne.-puścił do niego oczko.-Chciałbym z nimi pogadać. Spokojnie kochanie będzie dobrze.

Chris pisze...

-To dobrze że Shiki jest cały...nawet nie pytam skąd znasz to zaklęcie-mruknął

Shiki pisze...

-Ja będę mówił. Ale oczywiście jak będziesz chciał coś powiedzieć to będziesz mógł.-uśmiechnął się.-Zobaczysz...jak wrócimy będziesz się śmiał.-zapewnił.

Chris pisze...

-A co?-zaciekawił się. On sam też odwiedził parę razy dział zakazany ale głównie aby popatrzeć na metody lecznicze i różne trucizny i odtrutki.

Shiki pisze...

Zaśmiał się zauważając woźnego kiedy wilkor wpadł miedzy nich.-A koty?-spytał teatralnie zdenerwowanym głosem. Zdążył się już przyzwyczaić do obecności Ducha. Tak jak mówił Shin, Zwierzak go nie atakował.

Chris pisze...

-Jesteś okropny-uniósł teatralnie podbródek.-A...było coś o...o silnych truciznach i odtrutkach? -spytał niepewnie.

Shiki pisze...

-Czyli mogę się czuć bezpiecznie-zaśmiał się.-Shin. Widzę, że już się czujesz lepiej. Jednak taki wybryk zasługuje na karę.-wstał.-Chodźmy do mojego gabinetu.

Chris pisze...

-Dzięki...bo...ale to tajemnica.-zaśmiał się.-Chcę zostać medykiem jak mój brat. Chciałbym leczyć tu w Sakuranie.

Shiki pisze...

-Będzie musiał polubić-powiedział z trudem powstrzymując śmiech. Rozluźnił się dopiero kiedy weszli do jego gabinetu.-Uf...zaczynał mnie męczyć ten oficjalny ton.-uśmiechnął się. Wyluzował się na tyle że pogłaskał Ducha nawet tego nie zauważając.

Chris pisze...

-Możesz czasem wpadać do skrzydła szpitalnego-zaśmiał się.-Domyślam się że i tak będziesz tu w okolicy.

Shiki pisze...

-Mam nadzieję...uśmiechnął się dopiero jak powiedziałem że idziemy cię ukarać.-zaśmiał się i podszedł do kominka i chwycił proszek Fiuu.-No Shin. Ty pierwszy żebym wiedział jaki adres.-pogłaskał chłopaka i uśmiechnął się zachęcająco.

Shiki pisze...

Dokładnie w tym momencie przez kominek wpadł Shiki. Bez zbędnego wysiłku uniósł różdżkę i czarami przywiązał rodziców Shina do krzeseł.-Jak śmiesz bić własnego syna!-krzyknął z różdżką przy twarzy kobiety. Wziął głęboki wdech i opadł na krzesło. Na jego twarzy zagościł uśmiech.-To może ja się przedstawię. Shiki Furuyama najleprzy od lat nauczyciel OPCM w Sakuranie i...chłopak państwa syna.-posłał promienny uśmiech w stronę Shina.

Chris pisze...

-Jestem za wrażliwy na pracę w terenie.-zaśmiał się.-Tutaj jest miło. Naprawdę lubię tę szkołę. Brat popiera moje zdanie.

m. pisze...

[Pewnie, że chętna. ;p Jakieś sugestie do powiązań czy fabuły?]

Shiki pisze...

-Radzę nie mówić do mnie ''pan''-powiedział przez zaciśnięte zęby.-On nic nie przeskrobał. Ale pani to co innego.-puścił mimo kocich uszu uwagę o guście Shina ale przy najbliżej okazji miał zamiar jej to wytknąć.

Chris pisze...

-Może...mimo że doszły mnie słuchy że masz słabą głowę.-zachichotał.

Shiki pisze...

Tego już dla Shikiego było za wiele. Nie wybuchnął tylko dlatego że Shin siedział mu na kolanach.-Nieodpowiednimi?-spytał spokojnie.-Co pani o mnie wie, że tam mówi?-uniósł brwi.

Chris pisze...

-Mogę ci uwarzyć coś żeby cię tak nie brało-zachichotał.

wilczyca pisze...

[czy Shin się trzyma po rodzinnych rewolucjach? xD byw. jak tam wakacje mijają?]

Shiki pisze...

Tym razem nie wytrzymał. Wstał delikatnie sadzając Shina na krześle.-Nikt...nie będzie...dręczył Shina w mojej obecności!.-wytracił jej różdżkę.-Nikt nie będzie używał zaklęć zakazanych w mojej obecności!-posadził ją z powrotem na krześle i unieruchomił tak że sama nie mogła się wyswobodzić i mogła jedynie mówić.-Shin o pani opowiadał więc śmiem sądzić że wiem o pani dość dużo. Niech pan ją jakoś uspokoi-zwrócił się do mężczyzny podszedł do Shina.-Shin...wszystko dobrze? Jak się czujesz? Przepraszam...nie zauważyłem co planuje...-pogłaskał go po głowie.

Chris pisze...

-Puki co chyba nie muszę co?-wyszczerzył się.

Shiki pisze...

-No cóż...byłem pewny, że nie jest aż tak źle...-wyjął z kieszeni czekoladkę i podał ją chłopakowi.-Zjedz trochę.-popatrzył na ojca Shina.-Panie Sawada...mógłby mi pan opowiedzieć dlaczego ona taka jest.-ruchem głowy wskazał na związaną kobietę.

[oj dobrze XD]

wilczyca pisze...

[jak to możliwe, że oberwał zakazanym zaklęciem? powiedział jej, ze wie kim/czym jest ? ]

Chris pisze...

-Taaaaa...ale oberwałem po rękach, zostałem skrzyczany i uciekłem gdzie pieprz rośnie...z tego co słyszałem to tylko niewielka grupa ludzi może dotknąć jego ogona.-wywrócił oczyma.

wilczyca pisze...

[z wyrzutami? o.O hmm czyli jakimi?]

Shiki pisze...

-Shin uważa że to dlatego, że wolałaby mieć -dziewczynkę...-powiedział w zamyśleniu.-poronienia mogą kobietę wykończyć...jednak tak nienawidzić dziecka.-pokręcił głową.

Chris pisze...

-ja oberwałem...-mruknął.-spróbuj. Stawiam że ty nie oberwiesz.

wilczyca pisze...

[o mamo ... o.O biedny Shin tyle ostatnio od życia dostaje i co z tego ma? o.O ^^]

Shiki pisze...

-Będę...jest dla mnie całym światem. Nie pozwolę go skrzywdzić.-powiedział z mocą w głosie.-Jednego nie rozumiem panie Sawada...ona użyła Crucio na własnym synie.-zauważył.

wilczyca pisze...

[no pewnie ^^ btw. chętna na nowy watek? xD bo chyba skończyliśmy na tym, ze S. chciała go upić chcesz to kontynuować czy coś nowego? xD]

Chris pisze...

A reakcji brak. No morze ciche niekontrolowane mruczenie.-Shin...miałeś siedzieć w ławce...-a ton jego głosu wyrażał dodatkowo to że nie mogą wpaść w taki sposób. Chris zakrył usta dłonią żeby nie wybuchnąć śmiechem.

Shiki pisze...

-Proszę mi mówić po imieniu. Jednak...jest to zaklęcie zakazane...dodatkowo może tym doprowadzić do jego śmierci...i proszę o wybaczenie...ale co by się stało gdyby użyła avady? Nie można dopuścić do takiej sytuacji.

Chris pisze...

-No widzisz.-Powiedział w przerwie między konwulsją śmiechu.-a mogliśmy się założyć.

wilczyca pisze...

[taa bo biedak nowego ciosu by nie zniósł hehe]

Parę dni temu wróciła z Turcji i znowu dostała wezwanie ze szkoły na temat swojej córki. Pokręciła głową zdegustowana, kiwając głową na pozdrowienie mijanych osób w mieście, bo nie miała innej możliwości, bo rozmawiała przez komórkę i by było szybciej - nie zwracała większej uwagi na swoje otoczenie. Po kilku minutach była już w szkole i wchodziła do gabinetu dyrektorki.

Shiki pisze...

-Przepraszam...sądziłem, że nie jest aż tak źle. Mimo wszystko cokolwiek by się nie działo nie zostawię Shina. Na święta może zostać ze mną...sądzę że i tak by to zrobił.-uśmiechnął się słabo i wstał.-Czy...mógłby mnie pan zaprowadzić do pokoju Shina?

wilczyca pisze...

-"doprawdy... tyle razy jej mówiłam, by sie nie wychylała" - sarkała pod nosem po spotkaniu - "a ona znowu swoje.... geez.. ktoś dostanie tu lanie" - uśmiechnęła się zimno, wychodząc na dwór. "pogoda się zmienia" - westchnęła patrząc w niebo. Słysząc hałas skierowała wzrok w stronę boiska... Jakaś drużyna miała trening, bo stadiom był pusty. Poszła w tamtym kierunku.

wilczyca pisze...

Nie raczyła się do niego ani odezwać, ani nawet spojrzeć, tylko po prostu przyspieszyła kroku i w końcu dotarła na ostatnie, najwyższe miejsca, by mieć lepszy widok na boisko i trochę ochłonąć, przed kolejnym powrotem do domu. Nie było jej od kilkunastu tygodni, a wróciła dopiero kilka godzin wcześniej.

wilczyca pisze...

[ależ skąd ^^ Selka humoru nie ma [nie tylko ona] i nawet nie poczuła, że ktoś na nią wpadł, ale nie martw się .... jeszcze wpadną na siebie po "treningu"]

Patrzyła wprost przed siebie, zapatrzona w dal. Po chwili się ocknęła z zadumy i postanowiła iść w końcu na polowanie.

wilczyca pisze...

[taa wiedziałam, że przypadnie ci do gustu ^^ ah ten leń... i godzina xD]

Zmieniła się, gdy dotarła w końcu do lasu, by wychwycić woń, którą wiatr jej przywiał gdy stała wcześniej na jednym ze słupków balustrady. Gdy w końcu natrafiła na ślad, przemieściła się w tamta strony nawet o tym nie myśląc zbyt długo i zatopiła kły w napotkanym żubrze.

wilczyca pisze...

[komp mi się zjarał ... dane poszły sobie razem z nim dymkiem .. i powstał popiołek miło, że pytasz ;/ a po za tym świętuje imieniny ;p]

Było niezadowolona, gdy jakiś zwierzak wpieprzył sie jej do posiłku. Podniosła umorusaną głowę by się mu przyjrzeć, ale zauważyła tylko wilka [hmm bo to wilk tak? ^^], więc tylko warknęła na niego. Zwierz słysząc odwdzięczył się jej tym samym. Przyglądała się mu jeszcze chwilę bez słowa, by chwilę później ponownie zatopić kły w ofierze. Piła łapczywie do czasu gdy serce przestało pracować a truchło stawało się zimne.

wilczyca pisze...

[aha ^^ zamotałam się w tym twoim opisie na KP ^^ btw. eh... ja już je oblałam - samotnie ale cóż tak bywa ....]

Nadal brudna, popatrzyła na wyczyny zwierzątka trochę ubawiona. "widzę, że szybko rośniesz mały" - zauważyła przyglądając się mu i rozkładając skrzydła by je rozprostować trochę bo zesztywniały od nie wygodnej pozycji. Kątem oka widziała, że Shin siedzi oparty o wystający konar i udaje, że go tutaj nie ma.

wilczyca pisze...

[no teraz i owszem ^^ (nie)dziękuję ^^]

Pomachała trochę skrzydłami, potem je stuliła. Wyprostowana podeszła w całej krasie do chłopaka.
Popatrzyła na niego bacznie i raczyła w końcu przemówić.
- biedny .. dobry z niego kompan skora jest taki chętny - zauważyła z błyskiem w oku - aż tak tego nie lubisz? To takie miłe....

wilczyca pisze...

[skromna aż do przesady xD ale i tak cię lubię...]

Popatrzyła na obu i wybuchnęła gromkim śmiechem.
- o rany.... nie mów.. no ... ale .. coś ..w tym jest .. - udało jej się wykrztusić.

wilczyca pisze...

[ano xD .... ja tam nie wiem *wyszczerzyła ząbki w uśmiechu*]

- to dobre mięso - oblizała się a na samą myśl zrobiło jej się sucho w ustach - ile on już ma w kłębie? - wskazała na wilka, po czym się zmieniła w siebie. Nie przeszkadzało jej to, że widzi ją nagą.

wilczyca pisze...

[no jak to no ^^ nie może być ;p]

- widzę, że się do ciebie dosyć mocno przywiązał - mruknęła cicho i zagwizdała na niego. Nastroszył uszy i oderwał sie na chwilę od obecnej czynności.
- dobrze reaguję - skomentowała - trzymasz go w szkole Shin?

Chris pisze...

-Przepraszam!-wydyszał.-Ale to wyglądało co najmniej komicznie.-wziął głęboki wdech.-On pewnie tak tylko żeby zachować pozory...

wilczyca pisze...

[o to jest pytanie ^^]

- czyżby? - podniosła brew - wiesz czym on jest naprawdę? - spytała w końcu

Shiki pisze...

-Inny?-uśmiechnął się.-w pozytywnym tego słowa znaczeniu?-spytał. Wszedł do pokoju i kiedy dostrzegł że chłopak patrzy na niego zapłakanymi oczyma od razu podbiegł do łóżka.-Shin...przepraszam...

Chris pisze...

-Widzisz. On jest ostrożny a nie-zachichotał.=a tak na poważnie to cała klasa wam się przyglądała. A dziewczyny mało nie pomdlały.

wilczyca pisze...

[tez chlipie^^ i pociesza xD i daje...;***]

- dobrze o tym wiedzieć, chłopcze - westchnęła tylko - czy tamtego dnia, gdy go zostawiłeś... nie napił sie trochę twojej krwi? mam na myśli tego czy cię nie zadrapał lub coś w tym guście - wyjaśniła

Shiki pisze...

-Nie zostawię. Nigdy cię nie zostawię.-przytulił go mocno.-Nie wierze...jak mogłem pozwolić by ciebie skrzywdziła. Shin wybacz mi...-starał się zachować spokój.

Chris pisze...

Zachichotł.-no wieeeesz...''ach yaoi!''-ostatnie słowa powiedział piskliwym szeptem pełnym przejęcia.

Shiki pisze...

-Moja wina...mogłem cię posłuchać i cię tu nie ciągnąć. Shin...ona użyła na tobie zaklęcie niewybaczalne...-przełknął ślinę.-boli cię coś jeszcze?

wilczyca pisze...

[ja? ale że ja? xD wydaje ci się ..chodziło mi o to jakim cudem go znalazł ^^]

- i raczej ci się to nie uda - przewróciła oczyma siadając na pniu - a nawet gdyby.. - zamikła

Chris pisze...

-A a Shiki to mi chyba wlepi dodatkowe zadanie domowe.-wskazał na roześmiane grono dziewczyn.-patrz jak przejęcie dyskutują.

wilczyca pisze...

[ *pokiwała palcem* taaa... mów mi jeszcze xD]

Przyglądała się tej scenie w milczeniu
- chodziło mi .... - wzruszyła ramionami - nieistotne - machnęła tylko ręka

wilczyca pisze...

[ o mamo .. będzie mi się tu .. przekomarzać xD GADAJ no ... bo mnie ciekawość zżera xD]

Nie odpowiedziała mu od razu, tylko zjawiła się przy nim i przygwoździła do ziemi w stalowym uścisku, ale nie aż takim by nie mógł mówić. Wilk się trochę obruszył takim zachowaniem, ale powiedziała mu w "pradawnym" że ma się uspokoić.
- naprawdę, dziecko... - warknęła - nie znasz własnych granic rozumu? - spytała cierpko

wilczyca pisze...

[postawię ci 2 litry coli ^^ jeszcze nie otworzyłam xD]

- właśnie widzę - mruknęła zdegustowana - doszły mnie też słuchy, że z mamusią miałeś ostatnio małe spięcie ? - spytała. Zwróciła się do wilkora, dając mu małe wskazówki i wytyczne. Podrapała za uchem, co bardzo mu się spodobało. Tak bardzo, że położył się tuż obok nich i relaksując się, machał ogonem.
- grzeczny - poklepała go lekko po głowie - wypadało by... - pokiwała nieznacznie głową

Shiki pisze...

Pogrzebał chwilę w kieszeni i wyjął czekoladę.-zjedz...może poczujesz się lepiej...Shin, bardzo cię boli? Często go używa?

wilczyca pisze...

[ hehe ... nawet niezłe xD]

- wiesz, że mnie nie ruszają twoje "chwyty"? Zabrać? - przewróciła oczami w końcu zwalniając jego uścisk - nie ma takiej potrzeby Shin - odpowiedziała spokojnie - a zostawienie ciebie w spokoju .. trochę na to za późno mój drogi.. - oblizała wargi teatralnie, siadając na ziemi

Chris pisze...

-Weeeeeź bo mi serio on żyć nie da...zobaczysz będzie zazdrosny-jęknął-one tak zawsze...zobaczysz będą was śledzić-zachichotał.

Shiki pisze...

-Ojciec ci pomaga, prawda? Rozmawiałem z nim. Wydaje się być miły...-powiedział.-w gabinecie podam ci coś wzmacniającego...

wilczyca pisze...

[ah te szczegóły ^^ *macha ręką* xD]

Poklepała miejsce obok siebie, by usiadł, ale dała mu wolną rękę.
- bo i tak by wrócił i ... zrobił by to nawet po trupach, gdziekolwiek byś nie był. Znalazł by się i nie byłby za szczęśliwy - ponownie podrapała za uchem.

Chris pisze...

Zwalił go z kolan-Nie.-odpowiedział ze śmiechem.-popiszczą trochę i przestaną. Poza tym nawet jakby co to one was nie wydadzą. Raczej będą wam kibicować.-zachichotał.

Shiki pisze...

-Oczywiście kochanie już się zbieramy...ale za nim to...chciałbym powiedzieć ostatnią rzecz twojej mamie...jeżeli będziesz chciał coś dodać to droga wolna.-Wstał i wziął go na ręce.

wilczyca pisze...

[dla mnie to śliczne jest no xD]

Uśmiechnęła się, kiwając głowa na potwierdzenie. Nadal trzymała dłoń na jego pysku, drażniąc mu pieszczotliwie nos, wysuniętymi czarnymi paznokciami.
- cieszy się, gdy jesteś z nim - powiedziała w końcu - i chciał ci podziękować za przygarnięcie go gdy był mały. Dobrze wie, że nie przepadasz za surowym mięsem, ale nie o to przecież tutaj chodzi...

Chris pisze...

Chris cudem wytrzymał do końca lekcji. Ledwo powstrzymywał napady śmiechu. Ze ulgą przyjął dzwonek na przerwę i skierowali się w stronę sali historii magii.

wilczyca pisze...

[no baa .... ;)]

- nie wątpię, że tak nie jest - zrobiła pocieszną minę - przyślij go czasem do mnie na zamek - zaproponowała mu - może dostać u mnie więcej odżywczych i smacznych rzeczy - zastrzygł uchem na dźwięk o jedzeniu - no chyba, że boisz się że podam mu jakąś trutkę - udała zbolałą minę i spuściła wzrok.

Shiki pisze...

Zeszli na dół i Shiki stanął przed kobietą.-Uważasz że to dobre dla Shina rzucać na niego crucio? On się pani boi. Uważa, że go pani nie kocha...Przy mnie znalazł ciepło, łagodność...pokochał mnie a ja jego...cokolwiek pani nie powie ja go nie zostawię. To tyle ode mnie. Shin...chciałbyś coś dodać?-spytał chłopaka kiedy skończył.

Chris pisze...

-bilety na koncert...albo...jejuuuu nie wiem! też mam z tym masę problemu.-jęknął wchodząc do klasy.

wilczyca pisze...

Zachichotała pod nosem ubawiona myślami wilka.
- no co? - spytała widząc minę jaką zrobił - jest... wniebowzięty... - polizał jej dłoń - starczy już ! - poleciła. Machnął ogonem i cicho zawył - bo zrobisz ze mnie darmowego lizaka skarbeczku - zauważyła dosyć ciepło - nie ze mnie rób tylko z niego - szturchnęła Shina w ramię

Shiki pisze...

-A pani ma coś do powiedzenia?-spytał patrząc ukradkiem w stronę ojca Shina który szykował już proszek Fiuu.

Chris pisze...

-O i taki ocieplacz na ogon.-szepnął z przejęciem mało nie wybuchając śmiechem.

Shiki pisze...

Wskoczył chwilę po chłopaku jeszcze raz dziękując ojcu Shina. Kiedy wrócił do swojego gabinetu Duch nerwowo biegał dookoła chłopaka.-zaraz ci coś dam na wzmocnienie.-powiedział i przemknął się do swojej szafeczki.

wilczyca pisze...

Cała okolica słyszała jej dźwięczny śmiech.
- ma sie te sposoby - powiedziała tajemniczo - prawda, kochanie - zwróciła się do wilka a potem do niego - gdy przyjdzie pora i ty go usłyszysz...

Chris pisze...

-To był taki żart...-zachichotał.-ale ważniejsze...co dać Philipowi i Ryu...-zamyślił się jak zwykle nie uważając na historii magii.

Shiki pisze...

Patrząc niepewnie na wilkora do którego zdążył się już trochę przyzwyczaić podał chłopakowi flakonik i przeniósł go na kanapę.-Do dna kochanie.-uśmiechnął się słabo.

Chris pisze...

-On je...coraz więcej.-odburknął Chris i odwrócił teatralnie głowę.

wilczyca pisze...

- hmm - zamyśliła się lekko - to zależy.. takiej zwykłej mowy zwierząt nie można przetłumaczyć wprost. Albo weźmy takie drzewo?! - podała przykład - z nim raczej nie pogadasz - wyszczerzyła się.

Shiki pisze...

-Oczywiście-odparł bez zastanowienia.-On też może.-wskazał na Ducha z uśmiechem.

wilczyca pisze...

Pokręciła głową
- słyszę ich energię ale nie myśli Shin - zabrała rękę i skrzyżowała je na piersi

Chris pisze...

-Nie kłamałem...wtedy nikt mi się nie podobał.-odparł zerkając na Aiko ale ta na szczęście była odwrócona tyłem do nich.

Shiki pisze...

-Jest ci źle?-spytał przytulając go mocno do siebie.-Shin...przepraszam.

wilczyca pisze...

- przyjmują cię do siebie, bo jesteś człowiekiem. Macie duszę, my ich nie mamy z pewnego punktu widzenia. - wyjaśniła pokrótce - jak my ich dotykamy, to jakby mogły zabić to by to zrobiły bez skrupułów, dla zasady. Byle byśmy zniknęli z pola widzenia i "dotyku"

Chris pisze...

-Shin! Jesteś genialny!-wykrzyknął i umknął przed wzrokiem Aiko.-Przepraszam pani profesor, to się nie powtórzy...

Shiki pisze...

-Shin!-wykrzyknął w panice. Położył go na kanapie podbiegł do okna i je otworzył po czym przysunął kanapę bliżej okna.-Może chcesz coś zimnego do picia?-spytał.-No przecież to nie moja wina!-krzyknął do wilkora który patrzył na niego jakby chciał go zjeść.

wilczyca pisze...

- urocze ... - skomentowała tylko - co jeszcze ci powiedziało drzewo? - sarknęła pod nosem - lepiej niech "gada" bo inaczej zrobię z niego miazgę - zagroziła groźnie, gapiąc się w nie złośliwie

Chris pisze...

-A co Philipowi panie geniuszu?-spytał szeptem kiedy Aiko się oddaliła.

Shiki pisze...

-Już dobrze kochanie...potrzebujesz czegoś?-spytał z troską w głosie.

Chris pisze...

-On nie ma czasu na kwiatki...wszystkie mu więdną...-pokręcił głową.

Shiki pisze...

-Jestem tu. Nie opuszczę cię. Będzie dobrze. Jutro wstanie nowy, piękny dzień i wszystko wróci do normy.-ucałował go lekko w usta.

wilczyca pisze...

- o a to nowość - przewróciła oczyma - drzewo lubi demona .. cudnie - mruknęła - Duchu - zawołała - bądź tak miły i zrób coś dla mnie - zachichotała złośliwie patrząc na drzewo - zrób siusiu na nim - w duchu śmiała się nad ta absurdalną prośbą. Wilk popatrzył na zgromadzonych leniwie i oparł się tylko o przednie łapy

Chris pisze...

-Nie wiem. Kupię mu zestaw rondelków do gotowania.-jęknął.

Shiki pisze...

Shiki wstał i z małymi trudnościami rozłożył kanapę. Położył się obok chłopaka i po chwili również zasnął.

wilczyca pisze...

- coś podobnego .... - wymruczała z lekką nuta ironii - a inne siuśki tez lubi ? Ej Duchu !! - mruknęła trochę rozbawiona widząc jak się przepycha obok niej i żartobliwie trąca nosem - jak tam chcesz - mruknęła jeszcze - tylko się nie przyzwyczajaj - ostrzegła

Chris pisze...

-Nie umiem gotować...mówię ci...otrułby się.-jęknął

wilczyca pisze...

- o matko - podeszła do nich - co jeszcze lubisz? powiedz od razu ... - zachęciła, przesyłając mu całuska - albo lepiej nie .... - zauważyła trochę skrępowana - tylko nie to .. - wymsknęła jej się, z trudem zachowując poprzedni wyraz twarzy

Chris pisze...

-na pewno bardzo się ucieszy.-jęknął.

Shiki pisze...

Za drzwiami był jakiś szum. Odgłosy kroków dwóch osób i głosy, jeden kobiecy, zdenerwowani i drugi męski czymś bardzo przejęty.
-ostrzegam cię, jeżeli to znowu fałszywy alarm.-powiedziała kobieta kiedy znaleźli się przy drzwiach.

wilczyca pisze...

Zarumieniła się trochę słysząc takie pytanie.
- to ..bardzo osobiste pytanie Shin - zmieszała się lekko - Duchu !! jak możesz no ...- udała bunt - jeszcze jedna taka myśl a poczujesz ogień tam gdzie słońce nie dochodzi.

wilczyca pisze...

Zachichotała jak mała dziewczynka
- w porządku Shin, masz czego chciałeś Duchu - dała mu pstryczka w nos - mały ..jesteś niepoprawny ... dziewczynę trzeba ci znaleźć - śmiech - czy ja wiem .... może włosy? trudno mi stwierdzić. Właściwie się nad tym nie zastanawiałam. - odpowiedziała.

Chris pisze...

-A może rękawice ze smoczej skóry? Widziałem że ma je już zniszczone...-zamyślił się.

Shiki pisze...

-Co jest do cholery?-prawie krzyknął.-No dobra...-przysłuchał się i usłyszał głosy dochodzące z korytarza i pukanie do drzwi.-Shit.-zaklął po nosem i zaczął budzić Shina. Musiał chłopaka jakoś ukryć.
-Profesorze Furuyama proszę wstać i otworzyć.-usłyszał głos dyrektorki.

wilczyca pisze...

- trudny wybór - wzruszyła ramionami - tylko obserwować ? - zamrugała - Shiki jest okropny skoro się tobą nie zajmuję, prawda wilczku? - trąciła Ducha w bok przesyłając długie spojrzenie i drapiąc pod głową.

Chris pisze...

Wrócił do pokoju z mokrymi włosami i popatrzył w stronę okna. Pokręcił głową i położył się obok Ryu starając się jakoś do niego przytulić.

Chris pisze...

[jejku nie tu XD ale mam zamieszanie XD przepraszaaaaam]

-no to muszę napisać do Mike'a żeby kupił...bo wątpię że wyrwę się ze szkoły a muszę mu dać prezent zanim wyjadę na święta...

Shiki pisze...

-Weź pelerynę-niewidkę i ukryj się w kącie przy gitarach.-patrzył nerwowo w stronę drzwi.-Coś się stało pani dyrektor?-spytał głośno lekko zaspanym głosem.

Chris pisze...

Pokiwał głową w zadumie. W końcu zadzwonił zbawienny dzwonek i ruszyli na eliksiry. Akurat te lekcje Chris lubił, głównie dlatego, że w przyszłości chciałby pracować w skrzydle szpitalnym.

wilczyca pisze...

[ matko to jakiś dzień dobroci dla Selki czy jak ^^]

- to chyba jest coś z nim nie tak, skoro nie widzi pięknego ciała - stwierdziła i nachylając się nad nim, wyszeptała - ja ci mogę zrobić loda, po którym nie wstaniesz - oddaliła twarz z uśmiechem, by spojrzeć w jego oczy, po czym wróciła do poprzedniego miejsca

Shiki pisze...

-Do szafy.-powiedział szeptem.
-Furuyama co tym tam tyle robisz? Otwieraj.-usłyszeli zmęczoną wypowiedź dyrektorki.

Chris pisze...

Chris siedział tuż za nimi. Mieli uwarzyć odtrutki. Chris z us]śmiechem zaczął wertować książkę.

wilczyca pisze...

[bo właśnie się "bawi" gdzie indziej hehe]

Zrobiła zbolała minę zasmuconej dziewczynki
- szkoda... było by miło - zamrugała - czy ja wiem ..czy by coś to dało. Jego uparta natura nie zna granic - przewróciła oczyma.

Shiki pisze...

-Furuyama dość tych wymówek. Flich mówi że jest u ciebie uczeń. Po prostu przeszukam twój gabinet.-powiedziała jakby już miała dosyć.
-Proszę bardzo.-odpowiedział równie zaspany Shiki.-mogę z czystym sumieniem powiedzieć że nie ma u mnie żadnego ucznia.

Chris pisze...

-Ej nooooo. Od nowa muszę wszystko robić!-krzyknął strzepując z siebie płyn.

wilczyca pisze...

- dobrze, że nie ja ... - westchnęła - nie znam się na tym mój drogi. A gdzie je spędzacie?

wilczyca pisze...

- no to wyjedźcie cie gdzieś w mało znane miejsce - zaproponowała - tam gdzie mało ludzi i gdzie nikt was nie rozpozna

Shiki pisze...

-W takim razie jeśli można, chciałbym się wyspać.-powiedział.
-Oczywiście. Jutro masz się u mnie stawić razem z panem Sawadą.-powiedziała i wyszła na korytarz ganiąc po drodze woźnego.

wilczyca pisze...

Przewróciła oczyma trochę zażenowana.
- wiem, wiem... kiedyś już mu sama o tym mówiłam, ale od ciągłych jego wymówek robi mi się nie dobrze - zachichotała - dostanę jakąś nagrodę pocieszenia?

Chris pisze...

Wytarł koszulkę i wylał zawartość kociołka do którego wpadło trochę wywaru Shina. Nalał z powrotem wody i zaczął dodawać składniki.

Shiki pisze...

-Pewnie chodzi o twoją ucieczkę...nie ma się co martwić.-przytulił chłopaka, wziął go na ręce i zaniósł z powrotem do łóżka.

wilczyca pisze...

- myślałam całkiem o czymś innym - przejechała po nim wzrokiem, zatrzymując sie na jego rozkosznie pulsującej szyi, aż dotarła z powrotem do jego oczu - ale na czekoladę to i tak się skusze. - uśmiechnęła się szerzej, ukazując kły.

wilczyca pisze...

- może ... - wymruczała cicho - ale żadnych rysunków mój drogi... - zastrzegła sobie.

Chris pisze...

-Dobrze.-odpowiedział zaskoczony.-Ubrudziłem tylko koszulkę.-mówiąc to wciąż mieszał w kociołku.

Shiki pisze...

-Nie martw się. O tym nikt się nie dowie. Spij spokojnie.-pogłaskał go po włosach.

wilczyca pisze...

Westchnęła rozbawiona
- noo... dobrze ... - zgodziła się w końcu - ale nie chcę zobaczyć kiedyś tego w jakieś gazecie etc.

Chris pisze...

-Panie profesorze skończyłem-krzyknął Chris dumny z siebie. Mężczyzna sprawdził jego eliksir.-Dobra, idź z Sawadą do skrzydła szpitalnego.

wilczyca pisze...

- powiedz sam, ze cię ciągnie co? ostatnio co pamiętam to rysowałeś mnie jak żerowałam na jakimś jeleniu w lesie... - podeszła bliżej łapiąc za nadgarstek.

wilczyca pisze...

- jeśli dostanę czasem za to wynagrodzenie - wymruczała, oblizując kły z uśmiechem

wilczyca pisze...

- pochlebiasz mi Shin - zachichotała a Duch i m zawtórował, pilnie patrząc na każdy ich ruch - nie martw się ... - odpowiedziała jeszcze wtapiając się w nadgarstek i tępiąc ból po ugryzieniu

Shiki pisze...

-Z wielką chęcią bym gdzieś pojechał.-szepnął.-Ale wszyscy nauczyciele mają obowiązek zostać w szkole. Zwłaszcza że w tym roku wiele uczniów zostaje.-ucałował go lekko.-przepraszam...

wilczyca pisze...

Liznął go we wnętrze dłoni, dodając mu otuchy i przewrócił oczyma dając do zrozumienia, ze silny z niego kompan i mdleją tylko baby a nie silni faceci. [^_^]
- dzięki za przekąskę, chłopcze - starła resztkę krwi palcem, i go wylizała do czysta.

Chris pisze...

Zmieszał się.-Mike mi trochę pomaga w wakacje...po prostu eliksiry mi się przydadzą...-wzruszył ramionami.-a te łuski całkiem łatwo usunąć.-powiedział i otworzył drzwi do skrzydła szpitalnego.

wilczyca pisze...

[ cicho tam ..bez skojarzeń xD *burak* heh]

- na litość boską Shin.. - powiedziała trochę zdegustowana - tylko nie -chan.. czy ja ci mówię np. - kun? - podniosła brew z tłumionego śmiechu - wskazał drogę

Shiki pisze...

-Naprawdę nie mogę.-zajrzał po kołdrę.-Naprawdę bym chciał ale nie mogę...-Uśmiechnął się lekko.-Jak chcesz to na maksymalnie 4 godzinki mogę cię zabrać do Hogsmeade. Pójdziemy do 3 mioteł, zaglądniemy do miodowego królestwa...

wilczyca pisze...

[ bosz .. znajdź sobie jakiegoś faceta no ^^]

- wcale nie oj tam - obruszyła się - nie lobię zdrobnień, a do ciebie -chan bardziej pasuje niż do mnie. Chodźmy na te czekoladę, bo dojdziemy jutro do niej - zachichotała

Chris pisze...

-Och wiedziałem że tego pani użyje.-krzyknął przejęty Chris kiedy kobieta wyjęła z szafki dużą butelkę.-Uwaga, to nie należy do najsmaczniejszych.-szepnął do Shina.

Shiki pisze...

-Naprawdę nie mogę...-popatrzył na niego smutnym wzrokiem.-Jak mnie przyjmowali tutaj na posadę nauczyciela obiecałem, że na każde święta będę zostawał pilnować uczniów. Pozwalają mi wyjechać tylko na wakacje. Zrozum, mogę się postarać o te 4 godzinki w Hogsmead ale nic poza tym. Jeszcze pół roku. Jak teraz zostanę to może uda mi się namówić dyrektorkę żebym na każdy weekend mógł mieć wolne. Wtedy byłbym w naszym mieszkaniu.

Shiki pisze...

[jejuuu boje się...czemu? ;__;]

-No...przepraszam...-przytulił go mocno.-kupimy mnóstwo słodyczy, wypijemy dobre piwo kremowe i będziemy się świetnie bawić, prawda?-uśmiechnął się.

Chris pisze...

-Ech...no dobra.-westchnął i przyniósł sobie krzesło.

Shiki pisze...

-Mieszkanie. Dla nas dwóch w zupełności wystarczy. Możesz patrzeć na jakieś bez umeblowania. W wakacje możemy je wtedy pomalować i urządzić.-odparł z uśmiechem.-Najważniejsze żeby było blisko szkoły.

[biedaczyna nie? a i tak lubi swoją prace.]

Chris pisze...

-Ech...-przysunął wiaderko.-Po tym eliksirze czasem się wymiotuje.-powiedział lekko znudzonym głosem.

wilczyca pisze...

[łee... ^^]

Popatrzyła tylko na niego.
- będę tęsknić Duchu.... - przesłała mu buziaczka

Shiki pisze...

[dobra...zaczynam się bać o jego zdrowie XD]

-Wolałbym jakiś tu w miasteczku...w razie czego zawsze będę blisko...-głaskał go delikatnie po włosach.

wilczyca pisze...

[ ja się zastanawiam czemu brak po tb śladu a tu cholera się nie wysłało ^^ no co? *wielki burak*]

- miło mi - weszła do środka, podchodząc do wolnego stolika - poczekam tu - powiedziała

wilczyca pisze...

[ cicho tam ^^ bo się wyda no... i stracę reputację xD]

- matko, czuje się jak na randce - zachichotała do swej czekolady - dzięki Shin

Chris pisze...

-Co cię to interesuje?-spytał. Pokręcił głową.-Uke jeżeli już musisz wiedzieć.

Shiki pisze...

-A jak mnie powiadomią w razie kłopotów? Sowa będzie długo lecieć. Ja bym się mógł teleportować.Kominek nie jest potrzebny.-położył się wygodniej.

Chris pisze...

-Jakoś nie za bardzo. Chyba nawet bym nie umiał.-odparł i znowu zaczął się zastanawiać czy wszyscy w tej szkole muszą być takimi deviantami.

Shiki pisze...

Zastanowił się taką ewentualnością.-No dobrze.-zgodził się w końcu.-Dla ciebie.-uśmiechnął się.

Chris pisze...

-Raczej wątpię.-mruknął. Był jaki był i wiedział, ze by nie umiał. Poza tym nie przeszkadzało mu to, ze jest uke.

Shiki pisze...

Ziewnął-śpimy...-oznajmił i zamknął oczy.

Chris pisze...

Popatrzył na niego zdziwiony.-Masz coś konkretnego na myśli?

wilczyca pisze...

[ hehe dobre xD trzymam za słowo ;p]

- ja na randki nie chodzę - mruknęła pod nosem, spijając czekoladę - pycha - stwierdziła radośnie

Chris pisze...

-Jadę do brata.-uśmiechnął się lekko w myślach dodając "z Ryu".

Shiki pisze...

Po śniadaniu Shiki lata w górę i w dół po schodach wnosząc co raz to większe pudła aż w końcu był widziany z najprawdziwszą choinką. Chciał żeby razem z Shinem ją ubrali przed wyjazdem do Hogsmead

Chris pisze...

-szczerze wątpię, że opowiem.-wystawił mu język.

Shiki pisze...

Na podłogę posypały się bombki a część z nich się potłukła. Shiki wyciągnął różdżkę i naprawił je szybkim ruchem różdżki.-Nic się nie stało-uśmiechnął się.

Shiki pisze...

-Wiesz co...-przyjrzał mu się uważnie.-Jeżeli...nie...po prostu...-szukał właściwych słów.-Nie zrań go.-wskazał palcem na serce chłopaka.-bo będziesz miał na pieńku z Philipem-zaśmiał się.

Chris pisze...

-Shin...czułeś kiedyś...strach...że osoba którą kochasz...skłamała że czuje to samo...żebyś przestał płakać?-spytał z trudem klejąc zdania.

Shiki pisze...

-To było tylko zadrapanie.-mruknął z uśmiechem.-No i to już ostatnie pudło...potem idę nosić choinki do wielkiej sali.-jęknął. Odkąd zaczął tu pracować co roku musiał odbierać pierwszoroczniaków i nosić te choinki.

Chris pisze...

-Boję się go zapytać...nie wiem jak...-pokręcił głowa. Podkulił nogi i objął rękoma.

wilczyca pisze...

Parsknęła śmiechem.
- no to w takim razie po jakiego grzyba się pytasz? - zadrgała brew

Chris pisze...

-Może masz rację. A może po prostu jestem przewrażliwiony i przesadzam...-pokręcił głową, już sam nie wiedział co myśleć.

wilczyca pisze...

- no co ty ..- zauważyła - aż tak źle jest? - napiła się ze szklanki

Shiki pisze...

-Każda para rak się przyda. Mam do wniesienia jakieś 50 choinek. ja nie wiem...a wszyscy się dziwią czemu ja jem tyle czekolady...-i wpakował sobie do buzi belgijską czekoladkę po czym ruszył korytarzem na zewnątrz.

wilczyca pisze...

- rozumiem jego niepokój, ale na dłuższą metę taki związek okazuję się .. niewypałem - stwierdziła, dopijając resztę napoju - dobre to ... przydała by się dokładka - uśmiech

wilczyca pisze...

- być może, ale trzeba przełamać wpierw jego upór - zauważyła chłodno - zdaję się na twój wybór Shin - zadecydowała

wilczyca pisze...

- nie martw się na zapas - machnęła ręką, posyłając mu buziaczka, gdy poszedł zamówić kolejną porcję.

wilczyca pisze...

- trudno nie znać, skoro się dużo podróżuję, potem cię oprowadzę jeśli chcesz - zaoferowała się wspaniałomyślnie

Chris pisze...

-Ale wtedy pomyśli że mu nie ufam...-jęknął kręcąc głową. To było chore.

Shiki pisze...

Wziął 4 na raz i ruszył w stronę szkoły.-Mógłbym czarami ale nieeeee bo "poniszczysz"-warczał ciężką stąpając po śniegu.

Chris pisze...

-Taaaa-burknął-może i tak....

Shiki pisze...

-porobią czy nie porobią...jestem matamorfomagiem.-uśmiechnął się i poszedł po następne drzewka.

Chris pisze...

-Skoro ci lepiej to ja już może pójdę...-zaczął niepewnie.

Shiki pisze...

-Przepraszam!-krzyknął za nim-Chcę żebyście dobrze zdali owutemy.-i zabrał się za ozdabianie drzewek.

Chris pisze...

-Zaraz nie lubię...jak chcesz to mogę przynieść coś z kuchni do jedzenia...-powiedział w końcu zrezygnowany.

Shiki pisze...

-Shin!-przed wzrokiem Shikiego nic nie było w stanie się ukryć.-Nie masz taryfy ulgowej tylko dlatego ze wniosłeś parę choinek! Nie śpij tylko słuchaj.-rzucił w niego lekko kredą.

Chris pisze...

-Jak to miło, ze ludzie potrafią mnie docenić.-wyszedł i wrócił po 15 minutach z taca pełną jedzenia.

Shiki pisze...

-Dokładnie Shin właśnie miałem o nich zacząć.-uśmiechnął się.-Jesteś jasnowidzem?

Chris pisze...

-Hmm...o ile bym nie przeszkadzał to siedziałbym z nim w pracy.-uśmiechnął się.

Hyo. pisze...

[Wątek ?]

Anonimowy pisze...

[Selene]
- nie każdemu służy nieśmiertelność Shin - zauważyła trochę smutno popijając czekoladę - z wycieczka na razie się wstrzymamy, bo mam inne sprawy na głowie - posłała mu ostrzegawczy spojrzenie.

Ivy pisze...

Inoue Yuki
~ * ~
[W sumie czemu nie? Tylko mogłabym prosić o zaczęcie? :3]

Chris pisze...

-No...a weekendy? Doszły mnie słuchy że w przyszłym roku Shiki chce mieć wszystkie weekendy wolne...-uśmiechnął się.

Shiki pisze...

-Bardzo trafny. Może opowiesz nam o wilkołakach trochę więcej niż to że są fascynujące?-uśmiechnął się promiennie siadając za biurkiem.

Chris pisze...

-Dacie radę!-wyszczerzył się.-Pomyśl tak...nikt nie czyha na wasze życie.

Shiki pisze...

[ciekawy sposób ale najpierw sprawdziłam Chrisa XD]

-Och nie martw się nie zanudzisz mnie, raczej ja ciebie skoro czytałeś moje notatki.-zaśmiał się.-Wilkołaki to ludzie zmieniający się w wilki przy pełni księżyca. Wilkołakiem można się urodzić lub stać się nim przez ugryzienie wilkołaka.-Przerwał na chwilę by naskrobać na karteczce "stay here after lesson" i wstał z miejsce. Podszedł do pierwszej ławki i oparł się o nią rękoma zostawiając karteczkę pod książką Shina.-Oczywiści istnieją eliksiry łagodzące skutki przemiany.-kontynuował.

Chris pisze...

-A taki jeden dziadek...ponoć, bo puki jestem w szkole jestem bezpieczny.

Shiki pisze...

Odpowiedział uśmiechem.-Jest piątek, może zostałbyś u mnie na noc? Narysujesz coś.-nadal czuł się winny po incydencie w domu chłopaka i starał się to jakoś załatać.

«Najstarsze ‹Starsze   601 – 800 z 926   Nowsze› Najnowsze»