poniedziałek, 24 września 2012

Welcome to my life

- Ryu-sama - młoda kobieta dostojnym krokiem zbliżyła się do chłopaka. Jej długie blond włosy delikatnie powiewały na wietrze, a jej malinowe usta ułożyły się w tak dobrze mu znany uśmiech. Fałszywy i niecowyrafinowany uśmiech. Zachowywała się tak przy nim odkąd pamiętał, udając jego matkę przy każdym napotkanym nieznajomym. Nie mogło przecież wyjść na jaw, że on - 16-letni chłopak mieszkał już sam, na dodatek już od czterech dobrych lat. 
Ryu obrzucił ją powściągłym spojrzeniem, zanim zatrzasnął za sobą drzwi samochodu, przerzucił podręczną torbę z ciuchami przez ramię i wyminął kobietę nie mówiąc ani słowa. Zdał do VI klasy i wreszcie mógł powiedzieć, że zdążył się zadomowić w domu Okamishi. Sakuran coraz bardziej stawał się jego prawdziwym domem. 
- Ikemoto-sama już na ciebie czeka - kobieta nie dała za wygraną. Najwyraźniej dostała zadanie od jego dziadka, a jej przełożonego i nie mogła go zawieźć. Ryu westchnął ciężko, ale poddał się bo wiedział że nie było sensu z nim walczyć. Zawsze dostawał to na co miał ochotę, a chłopak nie chciał niepotrzebnie narobić problemów tej bogu ducha winnej kobiecie. Skinął głowa na znak, że wiadomość do niego dotarła i skierował swoje kroki do dawno nie używanego pokoju. Jego miejsca na tej ziemi. Powoli pchnął machoniowe drzwi i wszedł do środka. Zakasłał od duchoty panującej w pomieszczeniu. Nie postawił w nim swej nogi od dobrych czterech lat, więc nie miał co się temu dziwić, a jednak... sądził że pokój ten już dawno został zagospodarowany. Pomylił się. 
Odłożył torbę w kąt i otworzył okno z ulgą witając świeże powietrze. Zamknął oczy przez chwilę napawając się tą błogą chwilą, po czym wyciągnął z kieszeni różdżkę. Obracał ją palcami, po raz kolejny w ciszy zachwycając się jej giętkością i dobrym wykonaniem. Mierzyła sobie 14 cali, a jej rdzeń posiadał w sobie szpon smoka. Sama różdżka posiadała w sobie drewno dębu, jednak w tym domu magia nie działała. Przynajmniej nie taka magia, a jego różdżka, narzędzie którym lubił się posługiwać traciła na swej wartości. Z westchnieniem odłożył ją na zakurzoną szafkę, uznając że tylko by mu przeszkadzała. 
Łagodnym spojrzeniem przesunął po pomieszczeniu. Mógł śmiało pokusić się o stwierdzenie, że nic albo bardzo niewiele w nim się zmieniło. Jego największy skarb wciąż stał na zakurzonej półce nad kominkiem. Ryu powoli podszedł do kominka i sięgnął po zdjęcie. Dmuchnął w nie i przetarł je rękawek. Nie pamiętał kiedy zostało ono zrobione, ale przedstawiało jego wraz z jego rodzicami: Keiko i Ichiro Amakusa. Przez chwilę niemal z nostalgią obserwował ich roześmiane twarze. Wciąz trudno mu było uwierzyć w bajkę dziadka dotyczącą śmierci jego rodziców. Według jego zeznań zginęli oni w wyniku wypadku samochodowego, ale Ryu nie dawał tym słowom wiary. Trudno mu było w to uwierzyć ze względów oczywistych - Ikemoto Amakusa był jednym z największych złoczyńców w Japonii. Tworzył on perfekcyjne plany morderstw, które sprzedawał zwykłym, szarym ludziom. Ci natomiast wykonywali plan co do joty, a kiedy bądź jeśli zostali zatrzymani zapominali wszystkie wspomnienia dotyczące szczegółów wykonanego morderstwa. Ikemoto Amakusa był mistrzem w posługiwaniu się hipnozą, a przeznaczeniem Ryu było zostać jego następcą. Przeznaczeniem, przed którym chłopak starał się uciec.

Dlatego właśnie przerwy wakacyjne i zimowe Ryu przeznaczał na szkołę detektywistyczną, gdzie pod okiem znanego i poważanego detektywa uczył się jak walczyć z przestępczością w Japonii. Dzięki swojemu bystremu umysłowi, który zawdzięczał dziadkowi (z przykrością to stwierdzał) potrafił rozwikłać każdą, nawet najbardziej skomplikowaną zagadkę. Morderstwa nie miały przed nim żadnych tajemnic. Znał je od podszewki i to patrząc na nie z obu stron medalu. To właśnie w tej szkole poznał swoich jedynych przyjaciół, którzy nie odrzucili go, nawet gdy dowiedzieli się o jego pochodzeniu. Zawdzięczał im niemal wszystko. To oni pokazali mu jak powinien żyć.Nieśmiały uśmiech rozświetlił jego oblicze, ale nie pozostał tam na długo.
Pukanie do drzwi przerwało jego nostalgię. Machinalnie odłożył zdjęcie na swoje miejsce i obrócił się na pięcie. Skrzypienie drzwi zasygnalizowało mu, że nie ma do czynienia z podwładnym jego dziadka, gdyż ci nie ośmieliliby się wejść do jego pokoju bez wyraźnego zaproszenia.
- Witaj Ryu.
Chłopak zdążył już zapomnieć jak brzmiał głos jego dziadka, teraz natomiast nieco przestraszył go jego oschły ton, który tak nie pasował do uśmiechu jaki pojawił się na obliczu Ikemoto. Powoli skinął głową, siadając na łóżku. Przypomniał sobie niemal każde nauki dziadka i postawił pomiędzy nimi barierę. Wolał nie ryzykować zahipnotyzowania w przypływie złości starszego mężczyzny. 
- Moje nauki nie poszły w las - pochwalił go Ikemoto, kładąc dłonie na jego ramionach. Ryu zwalczył odruch strzepnięcia ich i odsunięcia się od niego. Zamiast tego pozwolił sobie na lekki uśmiech, wyrażając tym samym swoja wyższość na mężczyzną. Był pewny swoich umiejętności i w duchu cieszył się, że poświęcił treningowi umysłu tak wiele godzin czasu. Oprócz silnego umysłu opierającego się każdej hipnozie, posiadł również umiejętność hipnozywania. Nie była ona jeszcze najwyższej jakości, ale powoli się do niej zbliżał. 
- Wysłałeś swoich ludzi do samego centrum Tokyo by mnie tu przyprowadzić. Mam szczerą nadzieję, że miałeś ku temu odpowiedni dobry powód - mruknął Ryu, ostrożnie dobierając słowa. Odezwał się po raz pierwszy od przyjazdu do tego przybytku. Zazwyczaj rzadko się odzywał, a kiedy już mówił to z sensem i na temat. Wolał unikać bezsensownego żartowania, lub rzucania uwag które niczego nie wnosiły do jego życia, bądź do życia innych ludzi.
- Żaluję, że tak trudno ci uwierzyć w moje dobre intencje. Chciałem po prostu zobaczyć mojego wnuka - Ikemoto ukucnął przed chłopakiem i spojrzał mu głęboko w jego ciemne, czekoladowe tęczówki. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniem delektując się zapadłą ciszą, po czym mężczyzna poczochrał wnuka po głowie. - Do tej pory pozwalałem robić ci co chciałeś, ale mam nadzieję, że wkrótce podejmiesz odpowiednią decyzję. Za dwa lata kończysz swoją edukację i przyznam, że czekam na ten dzien z niecierpliwością - uśmiech jaki zakwitł na ustach Ikemoto miał w sobie wiele złośliwości. - Wtedy ostatecznie zdecydujesz, czy chcesz być ze mną, czy wolisz stanąć po drugiej stronie barykady...
Ryu chciał coś powiedzieć i już otwierał ku temu usta, ale jego dziadek zgromił go spojrzeniem, ostatecznie przerywając mu w połowie myśli. Odsunął się od chłopaka i wstał, cały czas uśmiechając się w ten sam, przyprawiający o dreszcze sposób. Ryu nigdy nie spotkał bogina, ale gdyby już miało to nastapić, był niemalże pewien, że stwór ten przyjąłby postać jego dziadka
- Wybierz mądrze, bo odwrotów już nie będzie. Pamiętaj tylko, że kto nie jest ze mną, zostaje niezwłocznie zlikwidowany.
Wzrok Ryu samoistnie powiódł do zdjęcia stojącego nad kominkiem, a żołądek podszedł mu do gardła. Kiedy znów przesunął wzrok w miejsce, gdzie przed chwilą stał Ikemoto, tego już tam nie było. Chłopak zacisnął mocniej szczęki i złapał za figurkę stojąca na szafce nocnej. Rzucił nią w zamknięte drzwi i opadł na łóżko. Oddychał ciężko, starając się nad sobą zapanować. Nie było to tak proste jak na początku mu się wydawało. Wymagało od niego wiele wysiłku.
Raz jeszcze odetchnął głęboko, po czym odgarnął ciemno-brązowy kosmyk włosów z twarzy i wstał. Nie miał zamiaru zostać w tym domu ani chwili dłużej, toteż natychmiast zabrał swoją torbę i wrzucił do niej zdjęcie. Swój pobyt w mieszkaniu dziadka skrócił do minimum. Postanowił dłużej się już nie katować, gdyż to właśnie to miejsce sprawiło jego problemy z żywieniem. Chłopak jadał skandalicznie małe ilości, za każdym razem walcząc by ich nie zwymiotować.
Posesję Ikemoto Amakusy opuścił z wyraźną ulgą. Odpuścił sobie również czekanie na czarną limuzynę, która go przywiozła na miejsce. Uznał, że spacer na stację dobrze mu zrobi. Wracał do Tokyo, do przyjaciół, do swojego domu i miał zamiar zerwać wszystkie swoje połączenia z dziadkiem. Żałował tylko, że genów nie był w stanie się pozbyć. 

Imię i nazwisko: Ryu Amakusa
Data urodzenia: 7 styczeń 1996
Klasa i dom: VI, Okamishi
Krew: czysta
Wzrost: 165 cm
Waga: 40 kg
Patronus: feniks
Bogin: węże
Dodatkowo: pozycja ścigającego w drużynie Quidditcha
Widmo nadciągającej wojny zmusiło go do zajęcia odpowiedniej pozycji: Po długich namowach wstąpił do Yakuzy (przez zastosowanie chwytu poniżej pasa), aktualnie znajduje się pod opieką Kazumy Tsukasy
Umiejętności: potrafi rozwiązać każdą, nawet najbardziej skomplikowaną zagadkę, potrafi zahipnotyzować człowieka, jak i nie ma możliwości by ktoś zahipnotyzował jego, uwielbia mugolskie filmy, stawia siłę fizyczną przed magią, zna kilka rodzajów sztuk walki, ale korzysta z nich jedynie w ostateczności, uwielbia czytać
Ceni: szczerość, uśmiech, ludzkie życie
Nienawidzi: fałszywości i kłamstwa (choć i jemu zdarza się naginać prawdę od czasu do czasu)



A couple of links to my world:



[Dobry wieczór wszystkim, karta jest odrobine wymęczona i nieco chaotyczna, ale mam nadzieję że nic w niej nie zabrakło. Moja postać może pojawiać się w kratkę, ale postara się wchodzić co najmniej raz w tygodniu. Witam wszystkich jeszcze raz serdecznie i mam nadzieję na dobrą zabawę]

2 918 komentarzy:

«Najstarsze   ‹Starsze   201 – 400 z 2918   Nowsze›   Najnowsze»
Shiki pisze...

-Przegiąłeś młody.-Zamachnął się różdżką i chłopak uderzył o najbliższą ścianę.-Ups. Dlaczego? Bo to niebezpieczne! nie oglądałeś gwiezdnych wojen? Ciemna strona mocy i takie tam. Nie i już. Po co nam następca voldemorta.-Znów się zamachnął i chłopak uderzył o sufit.-Trytony są nudne? To może zrobię lekcję praktyczną i sobie z nimi powalczycie? A ty pójdziesz na pierwszy ogień, zobaczymy jak sobie poradzisz skoro spałeś na MOJEJ lekcji.

[oj tak...przez OPCM nie zda XD]

wilczyca pisze...

- "bardzo dobrze ... - mruczała mu w umyśle - to jest to co powinieneś odczuć na własnej skórze.. chce to czuć.. - rozczapierzyła pazury i wbiła jej w jego serce lekko ściskając - krzycz!! - rozkazała - chcę usłyszeć twoje malownicze wrzaski. To radość dla moich uszu - powiedziała zachwycona ciaśniej oplatają go metalem w pasie i na przegubach.."

Chris pisze...

Sprawdził pierwszą i oczywiście go nie ratowała dobrał trzy. Wygrana stawała się coraz bardziej odległa.

wilczyca pisze...

- robi wrażenie, ale nie działa na mnie ... ja jestem ogniem i ogień mnie chroni wypaliła mu dziurę w ubraniu, naciskając silniej na przerwane połączenie - twoja magia nie robi na mnie wrażenia dzieciaku - powiedziała dobitnie, dając mu w kark z przyłożenia - przyjemnego snu.. - zaśmiała sie z zimnym okrucieństwem w głosie. Wezwała dwóch swoich, by zajęli się odpowiednio gościem, który lubi mieć dużo rozrywek naraz i nie lubi czekać na własną kolej.

Shiki pisze...

-Nie można...używamy jedynie zaklęć które podałem-uśmiechnął się chytrze.-Oj tam znęcanie psychiczne...my mieliśmy Filcha.

[on jest miły...jak kogoś lubi to jest wręcz kochany XD a jak ktoś go wkurzy to grób kaplica XD]

wilczyca pisze...

[^^ poleca się na przyszłość xD muszą mieć więcej takich akcji ^_^]

Umieszczono go 2 piętra niżej w lochach, w celi, która miała podwójne zadanie. Nie było tu żadnych krat ani ścian a dostęp do nich miała tylko jedna osoba, która właśnie teraz, po szybkim drinku, przyglądała się małemu "szkodnikowi" po przejściach. Właśnie odzyskiwał świadomość własnego ciała ... biedaczek. Ale tak to jest gdy jest się młodym i narwanym... Nieznacznie wykrzywiła usta w ckliwym uśmieszku.

Chris pisze...

Położył piąteczkę czerwo, jedyne czerwo jakie miał.

Shiki pisze...

-Skoro pan Amakusa raczył do nas wrócić zanim jeszcze rozpoczniemy informuję pana że zostaje pan po lekcji.-założył z powrotem okulary.-Wracamy do lekcji. Skoro będziemy mieć lekcję praktyczną jutro jesteście zwolnieni ze wszystkich zajęć. Widzimy się zaraz po śniadaniu w mojej klasie. Zadanie na dziś znaleźć skrzeloziele. Przypomnę że dzięki nim będziecie mogli spędzić pod wodę 60 minut, tyle będą trwały poszczególne walki. Zrozumiałe panie Amakusa?

[oj nie oj nie XD zobaczysz z tym panem się nie zadziera XD]

akira pisze...

-Nie warto o tym mówić- machnął ręką- Po prostu od dwóch lat nie dogaduję się z ojcem..od kiedy..-tu urwał zdając sobie sprawę, że trochę się zapędził.

Chris pisze...

Położył dwie ósemki z czego ta na górze była dzwonkiem.-oj ta partyjka jeszcze się trochę pociągnie-zaśmiał się.

wilczyca pisze...

[no widzisz ^^ jest tu jakiś promyczek nadziei w jego beznadziejnym przypadku ^^ no bo w końcu trafił do odpowiedniego miejsca xD]

- mam nadzieję, że podobała się zabawa, śmieciu - odezwała się w końcu z mroku - niestety, ale to nie hotel pięciogwiazdkowy i nie dajemy karnetu dla bufetu - zachichotała złośliwie - smakujesz mi... - dodała z irytującym śmiechem

wilczyca pisze...

- jestem doprawdy wzruszona twoją odwagą - odpowiedziała sucho - ależ doprawdy.. popełniłeś tutaj tyle błędów, że chyba trzeba dać ci jakiś specjalny medal - warknęła ostrzegawczo - wyjaśnień? - mruknęła zdegustowana... - może i bym je wysłuchała, gdybyś łaskawie zaczekał na swoja kolej Ryu

Shiki pisze...

Widać było, że tym razem Furuyama nie odpuści.-Panie Amakusa.-normalnie mówił uczniom po imieniu ale dla niego Ryu nie był już JEGO uczniem, teraz był po prostu uczniem którego jest zmuszony uczyć.-Czy zdaje pan sobie sprawę z przewinienia?-W pogotowiu trzymał różdżkę.

wilczyca pisze...

Podniosła brew do góry, wchodząc w światło
- czyżby? - odpowiedziała głucho - zabiłeś jednego z moich, którego wysłałam, by cie przyprowadził, kiedy skończyło sie posiedzenie - przytknęła dłoń do magicznej ściany i podgrzała ja - ty to nazywasz odpowiednim zachowaniem? - spytała ze stoickim spokojem, chociaż ona sama wcale nie była taka - łaskawy jesteś - zauważyła chłodno.. - ale teraz masz okazję sie wytłumaczyć ...

wilczyca pisze...

- przerwałeś mu główna tętnice, skończony idioto - fuknęła rozeźlona - a takim młodziakom jak on coś takiego... - nie skończyła zdania, wzdychając - to była ich brama..

wilczyca pisze...

- oczywiście - warknęła zła - a co ty tam o mnie wiesz... ? zdobyłeś dla siebie jakieś cenne i przydatne informacje, Ryu?

Chris pisze...

Położył dziewiątkę wino, jeszcze tylko 4 karty...mimo to...czuł w powietrzu przegraną.

Shiki pisze...

-Proszę zadawaj, masz do tego prawo.-odparł nadal bacznie mu się przyglądając, mieć w Furuyamie wroga to największy błąd jaki można popełnić.

wilczyca pisze...

- dziecko .. wiesz, że hipnoza to juz przeżytek? prawie wcale tego nie używam, ale dla ciebie musiałam zrobić wyjątek - zachichotała złośliwie - a co jeśli ja posiadam lub tez i nie? Tylko to by się raczej kłóciło z ogólnymi zamierzeniami - spytała jakby to były pogaduszki przy kawie [^_^] - ależ oczywiście gdybym ci ją pokazała to w tej chwili gryzłbyś kwiatki od dołu - powiedziała ubawiona - ale kontynuuj. Może sie o sobie dowiem czegoś nowego.. No i poproszę od ciebie więcej informacji, z miłą chęcią wysłucham - zaszczebiotała. Potem spoważniała - i tu mój drogi kolejny błędzik: czas kary sie dla nich kończył o północy a ty ich wypuściłeś.. czysta głupota. Naprawdę .. nie dałeś im szansy na poprawę jakości ich nędznego życia. A i owszem tutaj zgadłeś - uwielbiam bawić się zwierzyna - uśmiechnęła się ukazując perłowo-białe kły

Chris pisze...

No cóż...Położył asa-zmieniam na wino.

wilczyca pisze...

- może tylko dla istot słabych - burknęła z satysfakcja witając jego przeloty grymas - uczyć? czy to jakieś żart, o którym nigdy nie słyszałam? - zmarszczyła brwi - a do czego ci to potrzebne...

wilczyca pisze...

- to nie ja odbezpieczyłam cele. Otóż nie wiedziały - burknęła tylko na to zła - aż tak go nienawidzisz? - spytała na niego spode łba, lekko zirytowana

Shiki pisze...

-I masz odpowiedź dlaczego, było zbyt niebezpieczne, powodowało bardzo bolesną śmierć. Czy to było twoje pytanie? W takim razie pomyślmy nad karą-ton jego głosu był oschły

Chris pisze...

Położył 10 wino. Zostały mu już tylko dwie karty. Może nie będzie aż tak źle.

wilczyca pisze...

- co takiego on lub ty zrobiliście? - spytała z powątpiewaniem - kochasz? - przesłała mentalnie o posiłek dla siebie i minimalna porcje dla chłopaka. - właśnie to widać chłopcze .. - zachichotała - nie neguje twoje słowa przecież, ale co potem jak go zabijesz? poczujesz sie lepiej?

Shiki pisze...

-Więc...jaką karę sam byś sobie dał? Czekam.- nie dawał uczniom kar nie był tym typem, ale ten chłopak nadepnął mu na odcisk, trochę go postraszy, pomęczy, aż w końcu się biedak złamie. Mała potyczka z trytonami, parę ran otwartych i będzie cacy.

Chris pisze...

-No cóż.-położył czwórkę wino-makao-i na to czwórkę żołądź.-po makale! Szykuj się na pytanie.-wyszczerzył się.

wilczyca pisze...

- odsiedział a potem wyszedł i ciebie zbił - podsumowała wzruszając ramionami - czarująca wprost perspektywa - możesz wejść - łaskawie zezwoliła służbie, która milcząco weszła z taca. Selene otworzyła krótki otwór w barierze, by można było podać talerz
- jedź .. na kilometr słyszę jazgot w twoim pustym brzusiu Ryu - zakpiła lekko a obok niej ustawiono mały stolik, na którym położono karafkę oraz kieliszek. Zanim odprawiła służbę, przekazano jej wieści, potem odprawiła resztę i znowu zostali sami. Przyglądała mu sie kątem oka
- nie jest zatruty - powiedziała ubawiona, gdy patrzył to na talerz i to na nią.

[sorki za ewentualne błędziki składniowe - przez ta pogodę spać mi się chcę i ... aaa.. i ja ślepa ^^]

Shiki pisze...

-Dawałem ci wolną rękę.-zamyślił się chwile-Skoro tak nudziła cię lekcja o trytonach to teraz wręcz umrzesz z nudów.-Za pomocą magii przeniósł wszystkie sprawdzone i wpisane eseje, wyszło tak z pięć 2 metrowych kupek dodatkowo niszczarkę do papieru na korbkę.-Proszę masz całą noc na zniszczenie tych stert papierów, Różdżkę oddaj, wszystko niszczysz za pomocą tego sprzętu, powodzenia życzę ja w tym czasie sprawdzę wasze eseje o smokach...o ile się nie mylę nie oddałeś mi jeszcze swojej pracy.

Chris pisze...

-A bo ja wiem-zaśmiał się uroczo.-Co o mnie myślisz?-spytał przy okazji biorą czekoladkę.

wilczyca pisze...

[wiesz... ja nawet tego nie zauważam ^^ tylko swoje ale doprawdy nie chce mi sie przy każdym nielogicznym zdaniu kasować komentarz tylko dla tego ^^]

- ah ta rodzina - westchnęła cicho, pijąc swój koktajl, gdzie razu poczuła się lepiej - bez niej okropnie a z nia jest jeszcze gorzej... - pokiwała głową - co ja bym dała, żeby być zwyczajna i przeciętna... a tu klapa - mruknęła pod nosem - coś musisz dla niego zrobić, ze tak silnie chce ciebie wykorzystać?

Shiki pisze...

Wyciągnął spod biurka staromodną wersję mugolskiej niszczarki do papieru, innymi słowy taka na korbkę.-jak je tak niszczysz to one znikają. No bierz się do roboty masz tylko noc.-zaśmiał się i wziął za sprawdzanie prac. Esej Ryu zostawił sobie na koniec.

Chris pisze...

-Nie chcę żebyś mnie tak nazywał-powtórzy już n'ty raz tego dnia i popatrzył na niego psim wzrokiem w perfekcyjnym wykonaniu.

wilczyca pisze...

[^^]

- toż możesz po prostu to olać jak kipnie w kalendarz - zauważyła przelotnie patrząc na niego - zmęczony? No i co takiego zrobiłeś Shikiemu? - zaśmiała się - daje ci w kość? toż to dopiero nowy rok ... - zrobiła wielkie oczy autentycznie zdziwiona

Shiki pisze...

Shiki posprawdzał wszystkie eseje, specjalnie się nie odzywał co dostał chłopak. Ale musiał przyznać że o smokach się rozpisał. W końcu z nudów zaczął układać domek z kart. Za dobrze mu idzie.pomyślał w końcu.

Chris pisze...

-Senpaiem...-mruknął spuszczając wzrok. W końcu położył się na brzuchu na podłodze.-Nie lubię tego.

wilczyca pisze...

- to rzeczywiście kiepsko - przytaknęła - wiesz ..ja bym się tym zbytnio nie martwiła. No i dobrze robisz nie oświecając go. - zachichotała złośliwie - brak mu podstawowego opanowania nie tylko w życiu zawodowym ale i w zagrożeniu życia. Nie mówiąc o tym, że ma słabe nerwy - nabijała sie dalej

Chris pisze...

-nie mów na mnie senpai, ładnie proszę-wziął sobie jeszcze jedną czekoladkę.-to po protu do mnie nie pasuje....Z Shikiego? Dziwne że o nim wspomniałeś...

Shiki pisze...

-Masz pięć minut i ani minut dłużej, ciesz się ja przy Filchu musiałem trzymać.-powiedział wracając do budowania siódmej kondygnacji.

[oj tam zaraz obleje...XD wyżyje się trochę i może się uspokoi XD]

Chris pisze...

-Oj tam oj tam-powiedział i położył się bliżej chłopaka.-Nie pasuje i już...JA to po prostu wiem. Jesteś ode mnie dojrzalszy i w ogóle...

wilczyca pisze...

- tragiczne... - powiedziała obojętnie - ale przyznam .. kto by tam chciał o tym słuchać.. to takie nudne istoty.. "gdyby mnie jeszcze słyszały" - zachichotała do własnych myśli.

Shiki pisze...

-Po prostu znalazło sie kilka dodatkowych papierków. Nie mów mi że wymiękasz.-zaśmiał się.Zburzył domek i wziął się za układanie pasjansa.

[zaraz tam mściwa XD on tak tylko XD dla zabawy XD]

Chris pisze...

-Jesteś, nawet z wyglądu.-dodał po chwili.

wilczyca pisze...

Pozwoliła mu zasnąć. Następnego dnia jak sie obudzi to się lekko zdziwi, gdy zobaczy, ze jest we własnym dormitorium.. Różdżkę wsadziła do jego wewnętrznej kieszeni a po tym jak kazała go przenieść do szkoły udała sie na polowanie. Interesujący z niego dzieciak - przyznała w biegu, zanim przemieniła sie w "pełną" wampirzycę.

wilczyca pisze...

[taak? a czym? xDD]

Shiki pisze...

-Nie ma mowy chłopie, chyba że chcesz posprzątać jeszcze kilka kupek. Siadaj zrobię ci śniadanie i dam ci coś na pobudkę.-powiedział w końcu zatrzymując chłopaka. On jeszcze nie skończył. Tak bardzo chciał zobaczyć jak chłopak obrywa od trytonów.

Chris pisze...

Oparł się o chłopaka i...zasnął, nawet nie wiedział kiedy. Po protu była taka przyjemna cisza a Ryu miał tak spokojny oddech że po prostu zasnął.

Shiki pisze...

-Wypij to. Pomaga jak się nie sypia. W końcu jakoś muszę pracować.-Wypił jedną fiolkę a drugą również w kształcie gitary podał chłopakowi.-Tu masz śniadanie-na biurku znalazły się naleśniki.-A tu skrzeloziele, w końcu nie miałeś czasu.-położył zielony glut obok talerza.

wilczyca pisze...

[no dobra skoro jesteśmy przy tym temacie ^^ hehe]

Gdy tylko odstawiła chłopaka i wróciła z polowania do szkoły, udała sie do gabinetu dyrektorki szkoły. Spotkanie było krótkie, ale jak wychodziła z pomieszczenia, natknęła się na wkurzonego Shikiego, który właśnie łajał któregoś z uczni. Anie sie nie przyglądała kto to ani nie przysłuchiwała. Jak przechodziła skinęła tylko mu głowa na powitanie i właśnie odchodziła, gdy...

Chris pisze...

Obudził się lekko przerażony ale kiedy zorientował się ,że jest w swoim łóżku trochę się uspokoił, tylko, że nie pamiętał żeby tu szedł. Ostatnie co pamiętał to Ryu. Przebrał się szybko i z książką w ręku poszedł do pokoju wspólnego.

Shiki pisze...

Furuyama zjadł i szturchnął chłopaka żeby wstał i usiadł w ławce. Kiedy zebrali się już wszyscy uczniowie podzielił ich na dwie grupy tych słabszych którzy nie wejdą do wody, tych mocniejszych którzy będę walczyć i jednego który będzie trzymał coś na wzór kamery żeby ci którzy są na brzegu wszystko widzieli.-Tylko zachowajmy bezpieczeństwo.-powiedział już na brzegu. Wszyscy którzy mieli wejść stali już w strojach on też w końcu zdecydował się i stanął w kąpielówkach po kostki w wodzie. Usłyszał pomruki na temat jego blizn, no cóż.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Zrobimy sobie konkurs kto się dłużej utrzyma na byku!Poza tym właściciel się zgodził, wie, że za każdym razem jak jadę do mugoli muszę wejść mu na pole. -odparł idąc przed siebie kiedy nagle się odwrócił. Wyciągnął lewą rękę, a drugą dłonią kilka razy nakreślił w powietrzu mały okrąg. Nad jego ręką pojawiła się intensywnie zielona kula energii. Chwycił ją w dwa palce prawej dłoni po czym lekko rzucił w stronę samochodu. Kilka centymetrów przed autem zaklęcie jakby zderzyło się z niewidzialną powłoką jednocześnie wnikając w niąi rozpływając się w środku tak, że widać było jedynie rozciągające się zielone fale. Gdy już całość była pokryta, wyszło na to, iż mają przed sobą wielki zielony prostokąt w okół, którego nagle pojawiła się dodatkowo wielka rama, dzięki której całość sprawiła wrażenie potęrznej bramy przejścia.
-No to możemy jechać dalej! Zapraszam do samochodu. -odparł z uśmiechem odchodząc wzdłuż pola w stronę portalu.


[Nie ma problemu, ja też coś teraz mało piszę. Może dni pełne weny z mojej strony już minęły? xd Ważne, żeby całość była zrozumiała i na temat, a ja mam właśnie wrażenie, że tekstu wyżej już bardziej zagmatwać się nie dało.]

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

[potężnej* Widzisz już nawet głupie literówki robię. XD]

wilczyca pisze...

[ wyobraźnia przychodzi do mnie przed snem i żadnej książki nie będzie..]

- no no no - syknęła przez zęby - ktoś tu widzę nie daję żyć innym. Chyba trzeba bedzie to zgłosić w odpowiednim miejscu - powiedziała chłodno do Shikiego
- witaj chłopcze... - skinęła krótko na chłopaka, po czym ominęła obydwu i zaczęła iść korytarzem dalej.

wilczyca pisze...

[nie widzę tu takiej potrzeby...]

- Shiki na litość boska .. powiedziałam już coś na ten temat - NIE i tyle ..a jeśli chcesz mnie błagać o kolejną bezsensowną lekcje o moim gatunku to się pomyliłeś. Zresztą tyle razy ci mówiłam, że się na to nie zgodzę ani nie namówisz do tego któregoś z moich wampirów - powiedziała zirytowana - sam mi to dałeś do zrozumienia w poprzednim roku i lepiej się tego trzymaj - warknęła - i trzymaj uczni z dala od lasu ...

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Naprawdę? -zapytał ze zdziwieniem. Po tylu latach nauki i doskonaleniu swoich zdolności takie "przywoływanie portalu" było dla niego banalnie proste. Z drugiej strony zaś trzeba przyznać, że Philip poświęca na to większość swojego czasu. Nie tylko na potrzeby pracy siedząc w pracowni alchemicznej i wykonując swoje eliksiry, ale również zajmuje tym czas wolny. Czyta całą masę ksiąg, próbuje nowych zaklęć, jednocześnie stając się coraz silniejszym w czarach.
-Niesamowicie fajna, jak i niesamowicie przydatna rzecz. Nie pamiętam czy uczyli tego w szkole. Wątpię, choć jest to możliwe. Miałeś coś o portalach? Czy to jest wiedza ponadprogramowa? -odparł, co jakiś czas kątem oka spoglądając w jego stronę.
-Za niedługo będziemy tu mieli zjazd do miasta, jest taka pora, że chyba raczej większość dużych sklepów będzie otwarta. -mówiąc to zmienił pas kierując się na odpowiednią drogę.

wilczyca pisze...

- co za gościu ... o tym też już mówiliśmy i wałkowaliśmy i odpowiedź wciąż brzmi NIE !! Wstań, że ludzie się na ciebie gapią i idź do klasy - powiedziała chłodno - bo inaczej ponownie zagościsz w moich przytulnych lochach. Przemieściła się do sali wyjściowej, by dać mu do zrozumienia, że przegina.

Unknown pisze...

[dobranoc kochane! <3]

wilczyca pisze...

[wcale nie ... *wzruszyła ramionami*]

"Panie piekieł, zabierz go do siebie" - mruknęła wnerwiona, przechadzając sie w kierunku jeziora znajdującego się obok szkoły, by sie trochę uspokoić zanim pójdzie do klubu i nawrzeszczy na pracowników. Gdy do niego dotarła, usiadła na mostku i włożyła do wody nogi.

Chris pisze...

Śledził chłopaka, aż w końcu wyskoczył i stanął przed nic cały roześmiany.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Łatwo się douczyć, ale gorzej z opanowaniem tego w praktyce, co? Sakuran nie jest do tego przystosowany, nie ma gdzie ćwiczyć większości zaawansowanych technik. Prawda jest taka, że oni uczą głównie teorii i podstawowych zaklęć, ale żeby stać się dobrym czarodziejem trzeba ćwiczyć i uczyć się również po zakończeniu szkoły. - Poza tym rada pedagogiczna Sakuranu bała się zapewne, że przy tworzeniu portalu albo ktoś przez pomyłkę utknie w innym świecie lub coś innego utknie w szkole. No, ale cóż, w końcu błędy się zdarzają. Przecież często ludzie mówią: "Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz."
-Chcesz, żebym Cię nauczył tworzyć portale? -zapytał z nie małym zdziwieniem. -Z przyjemnością kiedyś Cię tego nauczę. -dodał ucieszony jego propozycją.
-Możemy wpaść na rodeo jak przypadkiem zrobisz portal do Ameryki albo do Hiszpanii. Chociaż nie, w Hiszpanii mają korridę. Można sobie pobiegać z bykami. -zaśmiał się zjeżdżając na parking jednego z supermarketów.
-No to jak idziemy, nie? -mówiąc to odpiął pas i wyciągnął kluczyki ze stacyjki, następnie odwracając wzrok w stronę Ryu.

Chris pisze...

Lepiej będzie to zignorować. Pomyślał.-No coś ty.-zaśmiał się.-Co tu robisz tak późno? Nocą jest niebezpiecznie.

Shiki pisze...

-O ile się nie mylę ciebie wyznaczyłem byś została-uśmiechnął się do dziewczyny-Nie zabiją, jeśli jeszcze kogoś to męczy. Rozmawiałem z nimi więc możecie być spokojni. To będę walki na równych zasadach.

wilczyca pisze...

[ a ja muszę chyba w końcu skończyć własną ale mam lenia totalnego a buuu....]

Wzruszyła ramionami, nie odpowiadając.
- czy mi się teraz zdaję, czy mnie śledzisz? - zapytała obojętnie - Shiki był szczęśliwy? matko .. gorąco.. jezioro takie słodkie .. - wymamrotała przeciągając się

wilczyca pisze...

- jak wszyscy, ale ten typ tak ma .... - powiedziała - nie przejmuj się tym zbytnio. - zapadło milczenie - dlatego, że mnie widziałeś ... przyszedłeś... chyba bardzo pragniesz własnej śmierci, skoro tu jesteś. Tylko głupcy przychodzą wiedząc czym jestem - spojrzała mu w oczy. - to nie jest mądre posunięcie.

wilczyca pisze...

- czyżby? - spytała nadal mało zainteresowana - mam to brać jako rozkaz? - podniosła brew.

wilczyca pisze...

- nie zabrzmiało to jako prośba - mruknęła na tyle głośno, ze to usłyszał

wilczyca pisze...

- walisz prawdę prosto z mostu - zauważyła rozbawiona - a jeśli nawet się na to zgodzę... co dostanę w zamian? - spytała uśmiechając się szerzej

wilczyca pisze...

- jeszcze sie na nic nie zgodziłam - przypomniała - zbiórek krwi mi nie trzeba ... mam ich wystarczająca ilość

wilczyca pisze...

Przewróciła oczami.
- jakoś nie jestem zainteresowana. Zwróć się lepiej do kogoś innego. Kogoś, kto nie zrobi z twego mózgu sieczki - zauważyła kwaśno. - no to chyba się już rozgrzałam odpowiednio - spojrzała na niebo.

wilczyca pisze...

Zachichotała tylko wskakując do jeziora. Jak się wynurzyła była już we własnej skórze i wylądowała przed zdumionym całym zajściem chłopakiem.
- chcę ciebie ... - wysyczała mu do ucha, gdy go unieruchomiła jednym gestem.

wilczyca pisze...

- cieszy mnie niezmiernie twoja decyzja Ryu - zachichotała okrutnie, znikając - "miłego połowu, więc życzę ..." - zlikwidowała czar.

akira pisze...

Nath przez chwilę nic nie mówił nie będąc pewnym czy może się zwierzyć...-Od kiedy moja matka zginęła....-dodał w końcu po długiej chwili milczenia...-Coś się po tym wypadku między nami zepsuło...

wilczyca pisze...

Była wściekła, ewidentnie wściekła. "Myślał, że ma przed sobą idiotkę .. co za dureń." By się rozładować poleciała na łowy na wschód od szkoły.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Można, tylko problem sprawiają tu same miejsca, w których można utknąć. Mianowicie na pewno istnieją jakieś inne światy poza naszym i mugolskim. Jestem tego prawie pewien i jak kiedyś uda mi się to odkryć to z pewnością pokaże Ci co znalazłem. -Philipa zawsze zastanawiało czy oprócz dwóch odkrytych światów istniało coś jeszcze, co nie byłoby legendą.
-Póki co portale czy też bramy możesz swobodnie robić pomiędzy światem magii, a mugolami. Inne lokacje, że tak to nazwę, jeśli istnieją to są na razie niedostępne dla czarodziei. Niestety, ale robię co mogę. -oznajmił zamykając drzwi samochodu.
-Dobrze, zaczniemy najszybciej jak się da. Tylko trochę ciężko z tym będzie bo jak będę Cię chciał na chwilę zwinąć ze szkoły chociażby na te weekendy, już nie mówiąc o samym uczeniu podróży między światami to będę musiał zrobić maślane oczka do dyrekcji bo inaczej będę mieć kłopoty i jeszcze wyląduje na dywaniku czy coś.-zaśmiał się głośno wkładając kluczyki do kieszeni i odchodząc w stronę sklepu.

akira pisze...

-Hmm...sam nie wiem...próbowałem już wiele razy ale...nic z tego..po części właśnie dlatego tu wylądowałem-uśmiechnął się- Aby przez jakiś czas był daleko ode mnie..

Dyrekcja pisze...

- W takim razie myślisz naprawdę przyszłościowo, bo nawet ja nie wiem jeszcze co wam zadać. Także będziesz musiał jednak znaleźć sposób, żeby się wyrobić. - zauważyła kiwając głową dla potwierdzenia swoich słów. Gdyby nie stroniła od kontaktu fizycznego tak bardzo jak to tylko możliwe to pewnie poklepała by go teraz po ramieniu.

Chris pisze...

-O! Daj poczytać! Jakie masz mangi?-spytał od razu. Dawno nie czytał.

Shiki pisze...

Jeszcze raz wyjaśnił wszystko trytonom i dał znak do walki. Ze stoickim spokojem oglądał zmagania uczniów. Najciężej miał Ryu. No cóż...specjalnie wybierał takich a nie innych przeciwników.

Chris pisze...

Oczy błyszczały mu z zachwytu-Wezmę te...spokojnie, nikomu nie pokarzę-uśmiechnął się od razu i wziął 5 tomu jednego tytułu.

Shiki pisze...

Z ust Shikiego polała się wiązanka przekleństw. Spojrzał na zegarek, do końca zostało 10 minut. Wszystkim uczniom nakazał zakończyć walki i opuścić wodę. Kiedy i trytony i uczniowie opuścili teren Shiki wyjął różdżkę i podpłynął do szamoczącego się Ryu. Przy odrobinie skupienia przerwał zaklęcie chłopaka chwycił go za rękę mało jej nie wykręcając i spojrzał groźnym wzrokiem który mówił sam za siebie.

wilczyca pisze...

[hehe no wiem .. to tylko je myśli xD]

Spojrzała na niego spode łba
- nie zezwoliłam na wpuszczanie ciebie no mego biura - warknęła zniesmaczona, nawet nie patrząc na zdjęcie. - może byś tak spuścił w końcu z tonu?

Chris pisze...

-Oczywiście!-zasalutował.-Każdy ma tajemnice-wyszczerzył się.

Shiki pisze...

Furuyama rzadko kiedy krzyczał na uczniów, ba! on praktycznie w ogóle nie krzyczał-Rozejść się macie wolne, jutro na lekcji dam komentarz.-Odwrócił się do chłopaka.-A pan, panie Amakusa idzie ze mną.

Chris pisze...

-Moje tajemnice? Jakbym ci powiedział to nie byłyby już tajemnice prawda?-spytał unosząc brwi.

Shiki pisze...

Nie odzywał się całą drogę po czym wepchnął go do klasy.-Czy ty do końca zdurniałeś? Trytony zgodziły się na walkę bo powiedziałem, dałem słowo, że żaden nie zostanie zraniony! A ty takie cyrki urządzasz! Do końca ci odbiło!? Wszyscy mogliście tam zginąć! Mówiłem! Tylko zaklęcia które podałem! Ale nie! Musiałeś się popisać tak!?-rzucił w chłopaka ręcznikiem.

wilczyca pisze...

- to był ten "ważny" powód? - spytała, swoim długim paznokciem wskazując zdjęcie - a dlaczego ma mnie to interesować? - spytała obojętnie - nie jestem biurem informacji...

Chris pisze...

-W sumie tak-zaśmiał się.-Nie mam jakiś wielkich tajemnic. Wiesz mam głównie coś w stylu, schowek w gitarze gdzie mam i-poda i temu podobne.

Shiki pisze...

-Stój!-zacisnął zęby.-Nie wiem czy zauważyłeś każdy walczył z dwójką przeciwników poza dziewczętami. Siadaj albo cię do tego zmuszę, przez ciebie wychodzę na naprawdę nie fajnego gościa.-rozmasował skronie.

wilczyca pisze...

Wzruszyła tylko ramionami.
- miłego zabijania - powiedziała ironicznie.

Chris pisze...

-Ja? Różne...od gunsów, po metal symfoniczny typu Anonymous Confederate ensemble...dodatkowo The gazette, Miyavi...Sex pistols, ale rzadko słucham no i od groma zespołów takich jak Metallica albo Nirvana.-Chwycił słuchawki.-Co to?-spytał.

Shiki pisze...

Zaczęła mu drgać powieka.-Dobra a teraz sprawa kluczowa. Z jakiej racji do cholery jasnej użyłeś zakazanego zaklęcia?-uderzył dłońmi o biurko.

Chris pisze...

-Co robiłeś w zespole?-spytał cały czas słuchając utworu, gitara trochę kulała, stwierdził w myślach.

Shiki pisze...

-Wszystkim grzebali w umysłach...byłem przekonany, że kto jak kto ale ty poradzisz sobie z tym najlepiej. Co do zaklęcia, znalazłeś je w dziale ksiąg zakazanych a to już kolejne wykroczenia, zdajesz sobie sprawę że właśnie w tym momencie mógłbym pójść do dyrektorki a ty z miejsca wylatujesz?

Chris pisze...

-Perkusja jest OK, słychać że czujesz rytm...za to gitara leży i kwiczy...-odparł oddając chłopakowi słuchawki.

Chris pisze...

Opadł na krzesło czując że zaraz nogi odmówią mu posłuszeństwa.-Ręce opadają! Dlaczego akurat ty najlepiej? A kto z tej klasy, ba! ze szkoły jest szkolony w hipnozie? tak, nie rób takiej miny, wiem bardzo dobrze.-zauważył, ze chłopakowi zaszkliły się oczy. Może trochę przesadził? Chciał mu tylko uświadomić że w nim lepiej nie mieć wroga.

Chris pisze...

-No to gratuluję-zaśmiał się.-A właśnie...masz jakiś ulubiony zespół?

Shiki pisze...

Nie wiedział co zrobić. Widział ze chłopak wstydzi się łez.Wyczarował nad nim małą chmurkę z której padał deszcz i usiadł przed nim po turecku.-Ale dziś leje, prawda?-spytał wskazując na chmurkę.

Chris pisze...

-Rock.-wyszczerzył się.-też ich lubię...a masz coś czego po prostu nie trawisz?

Shiki pisze...

-Może chciałbyś parasol? I ręcznik żeby otrzeć twarz? Bo zaraz się przeziębisz, już ci z nosa cieknie. Masz chusteczkę.-podał mu paczuszkę.Starał się jakoś rozweselić chłopaka z marnym skutkiem.

Chris pisze...

Parsknął śmiechem-Znam to!-wykrzyknął.

Shiki pisze...

-Nie musisz iść. W zasadzie wolałbym żebyś nie szedł. Co byłby ze mną za nauczyciel jakbym wywalał uczniów. Tym razem to przemilczę. Pod jednym warunkiem. Powiedz co wyniosłeś z ostatniej tygodniowej "prywatnej lekcji"?-spytał ze skrywanym uśmiechem.

Shiki pisze...

Zrobiło mu się słabo-Serio jesteś taki ciemny czy tylko udajesz?-spytał z powątpiewaniem.

Chris pisze...

-O matko...to tak jakby na budzik ustawić sobie biebera...wstajesz żeby wyłączyć i nigdy więcej tego nie słyszeć-zaśmiał się na samą myśl.

akira pisze...

-Dobra, dobra...już się z tym pogodziłem. - Chłopak wyswobodził się z jego uścisku i poprawił włosy...-a ty? dlaczego spędzasz wakacje tutaj?

Shiki pisze...

-Lekcja o tym jak to jest jak kogoś "nie lubię".-wyjaśnił jak małemu dziecku.

Chris pisze...

-Co racja to racja, ale ja się budzę samoczynnie. Zupełnie jakby mój mózg wiedział że właśnie teraz muszę wstać.

Shiki pisze...

-Chciałem ci dać do zrozumienia że we mnie lepiej nie mieć wroga.-zlikwidował chmurkę i podał chłopakowi malutką fiolkę.-masz bo wykaszlesz całą krew.-Zrobił urażoną minę-nie gnębiłem cię. No może troszkę...

Shiki pisze...

-Próbowałeś wygrać ze MNĄ? masz tupet-zaśmiał się.-wiem wszystko o większości uczniach w tej szkole. Dodatkowo jesteś w moim domu...zasada prosta masz problem, przychodzisz i rozwiązujemy go wspólnie...przy mnie możesz się wypłakać.-wskazał na mokre chusteczki.

Chris pisze...

-Możemy omówić warunki umowy-roześmiał się.

Shiki pisze...

-Czego ty wciąż nie rozumiesz...grrr...Dobra wyjaśnię jak małemu dziecku. Nauczycielem OPCM nie zostaje się ot tak...masz gamę testów podobnych do tych na aurora, przeszedłem je bezbłędnie, dodatkowo byłem szkolony przez babcię na zwalczanie demonów i wampirów czy tych gorszych duchów, dodatkowo miałem szkolenie u centaurów, zajęcia ze smokami, trenowały mnie trytony i w ogóle łatwo nie miałem, a jeden mały uczeń nie umie mi zaufać. To mi po prostu ubliża.

Chris pisze...

-Regularnie pożyczać mi mangi i jesteśmy kwita. Na którą zamawiasz sobie budzenie?-zachichotał.

Shiki pisze...

-ech...aż tak ciężko mi zaufać?-uniósł brwi.-Chcesz może gorącej czekolady?-zapytał wstając.

Chris pisze...

Również napluł na dłoń i uścisnął chłopakowi dłoń.-Normalnie budzę się około 5 ale ok-zaśmiał się.

Shiki pisze...

-Postaraj się...bo w gruncie rzeczy zostaniesz sam, nie potrafiąc nikomu zaufać. Wiem że wychowywano ciebie inaczej...

Chris pisze...

-Dobrze...będzie o 7-również się uśmiechnął.-Będę miał chwilę dla siebie.

Chris pisze...

-jeśli będziesz, czegoś chciał zawsze możesz przyjść.-zawołał zanim chłopak wyszedł.

Chris pisze...

-Tak wiem, chodzi mi o czas w którym mogę się wyszykować na zajęcia.

Shiki pisze...

Shiki chciał się przeturlać ale napotkał na przeszkodę.-Shin...to ty?-spytał praktycznie nie otwierając oczu.

Chris pisze...

Pokiwał głową-Musze się umyć-zaśmiał się.

Shiki pisze...

-Nie, nie musisz po niego iść.-odparł również szeptem ciesząc się że chłopak dzisiaj nie potrafił łączyć faktów.-Masz jakiś problem, że wbijasz mi do łóżka w środku nocy?-spytał powoli dochodząc do siebie.

Chris pisze...

-Ja już się kłaść nie będę...nie opłaca się na godzinę.

Shiki pisze...

-Zły sen...OK...I to był powód dla którego wgramoliłeś mi się do łóżka? No dobrze...po części to moja wina...-I jak on miał mu powiedzieć, że jak ktoś by teraz wszedł, to jego praca wisiałaby na włosku.-Może chcesz się czegoś napić?-spytał trochę niepewnie głaskając chłopaka po włosach.

akira pisze...

-Aha...rozumiem....ty pewnie nie masz kłopotów z rodziną-uśmiechnął się do niego i usiadł spowrotem na ziemi.

Chris pisze...

-Dobranoc.-uśmiechnął się i rozwalił się w pokoju wspólnym czytając mangi. Jak raz się obudził to potem nie mógł zasnąć więc kładzenie się spać nie miało sensu.

Shiki pisze...

-OK. Jur robię-wstał i podszedł do małej szafki w rogu pokoju.-Powód dobry, tylko mogłeś od razu mnie obudzić, walnąć tekstem "Shiki wstawaj pali się" zamiast gramolić mi się do łóżka-zachichotał.

Shiki pisze...

Podał chłopakowi kubek.-No więc miałeś zły sen...O śmierci twoich rodziców tak? Co dokładnie ci się śniło? Czy może wolisz sobie tego nie przypominać?-postanowił nie naciskać.

Chris pisze...

[oj tam oj tam XD to się wytnie XD]

Przeczytał kilka stron jednego tomu i przypomniał sobie, że przecież się jeszcze nie umył. Poszedł do dormitorium po ubranie i ręcznik i ruszył do łazienki. Los chciał, że Ryu jeszcze tam siedział.

Shiki pisze...

-Ale mu się nie udało? Hmm?-popatrzył na chłopaka ze współczuciem.-Sami się powiesili czy ktoś to zrobił za nich?

Toin Shimohira pisze...

[Oame?]

Toin Shimohira pisze...

[Och, już myślałam]

akira pisze...

-Aaaa...przepraszam nie wiedziałem -Nath zwiesił głowę

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Spokojnie, o nic się nie martw! Wszystko załatwię tak, że bez problemu będziesz mógł wychodzić w weekendy. Najpierw to ja muszę znaleźć jakieś inne miejsce, gdzie będę Cię uczyć tego "portalowania" tak to sobie nazwijmy, gdyż wystarczy, że biedny Takashi musi znosić na swoim polu gigantyczną bramę. -zaśmiał się wspominając jednego ze swoich sąsiadów, który użyczył mu miejsca na portal.
-W sumie to jakby się tak zastanowić, to jest trochę dalej od Takashiego góra, nie za duża, nie za mała, na której szczycie jest polana. Nikt tam już nie przychodzi, to miejsce wymarło dawno temu. -określenie "wymarło" nie za bardzo podobało się Philipowi, ale cóż innego miał powiedzieć skoro to słowo najbardziej pasowało do tego miejsca.
-Wiesz, że jest tam nadal studnia, która prowadzi do opuszczonego teraz podziemia, gdzie niegdyś odbywały się spotkania i treningi czarownic? Nie wiem co te kobiety chciały przez to osiągnąć, ale coś tak czuje, że coś się za tym kryje. Wątpię w to, że tak nagle przeprowadzono tam rzeź tylko dlatego, iż niby "działały nie zgodnie z prawem". Aczkolwiek z drugiej strony nikt do końca nie wie co one tam robiły i czy aby nie spiskowały przeciwko innym czarodziejom. -Mężczyzna bardzo dużo czasu poświęcał czytaniu i szukaniu różnych ciekawostek, tak więc takie historie nie mogly mu umknąć.
-Ale nie przejmuj się, teraz jest to po prostu zwykła polana i tak jak już mówiłem nikt tam nie zagląda, tak więc jeśli nie znajdziemy niczego lepszego to przyjdzie nam się tym zadowolić. -mówiąc to uśmiechnął się szeroko wchodząc do sklepu za Ryu.
-Jakby nie patrzeć mogliby mi dać szlaban, poczułbym się młodszy o te dziesięć lat. -zażartował przejmując od chłopaka wózek.
-Zróbmy tak ja sobie będę posłusznie jechał, a Ty będziesz mówił co jest nam potrzebne. Ewentualnie się wtrącę i dodam coś od siebie. . -dodał wesoło pchając wózek w głąb sklepu. Philip nie miał pojęcia na co Ryu miałby ochotę, tak więc wolał, żeby sam zadecydował co chciałby wziąć.

Chris pisze...

-Nie przepadam-przyznał szczerze.-ale jesteśmy na nie skazani-uśmiechnął się słabo, zdejmując koszulkę.

Shiki pisze...

-Rozumiem...-wziął łyk-sprzeciwiasz się mu? No wiesz...w końcu skoro wiesz jak zginęli twoi rodzice i w ogóle...Jak boi się że nie dasz mu rady w walce mogę ci załatwić zajęcia z trytonami, jeden z nich to mój przyjaciel...godzina tygodniowo powinna wystarczyć.

wilczyca pisze...

[hmm to chyba teraz moja kolej nie...^^]

Wychodziła właśnie z baru po 3 w nocy, gdy idąc uliczka natknęła sie na znajomy zapach. Minęło kilka dni od ich dość spornego spotkania i była ciekawa co tam u niego słychać. Schowała się za jakiś mur, kiedy przechodzili obok jacyś pijacy i jak tylko minęli, zmieniła sie w kota by poczekać na chłopaka, który chyba wracał do domu. "pewnie się ucieszy jak mnie zobaczy.."- zachichotała sobie pod nosem.

akira pisze...

-Jasne!-Nath poderwał się z miejsca i ruszył biegiem przed siebie -Kto ostatni ten zgniłe jajo!- krzyknął za sobą zanim Ryu zorientował się co się stało

wilczyca pisze...

[źle ze mna ... znowu kota udaje ^^ wiedziałam xD]

Jak tylko "wypiła" mleko. .. a fuj.. nie zważając na jego słowa, zaczęła się za nim iść. Miaucząc przy tym żałośnie. "ale ja chcę iść z tobą ...." - zamruczała. Lewą przednią łapą zaczepiła go, by sięz nią pobawił.

Chris pisze...

Pokiwał głową.-Nom...odprężają...A ty?-spytał po chwili zanurzając się w wodzie by zmoczyć włosy.

Shiki pisze...

-A ty chcesz zostać jego następcą?-spytał unosząc brwi.-Zaleczyli go raz dwa. Nie martw się, z moim kumplem bym się dogadał.

wilczyca pisze...

[no weź no ... rujnujesz mi plany miau ^^]

"on jest okropny no..." - mruknęła patrząc za oddalająca się sylwetką. Machnęła tylko na to ogonem, idąc za nim i nie zważając na jego próby pozbycia się jej. "jest az tak zmęczony, że mało jarzy..." - wygięła pyszczek na kształt uśmiechu. Miauknęła głośno.

Chris pisze...

Czuł się dość dziwnie, zawsze był w łazience sam. Przyjrzał się swojej ręce, była tak koścista jak zawsze.-Raczej nie przytyję.-mruknął.-Będę musiał to zaakceptować...

Shiki pisze...

-No cóż twój wybór.-Zabrał od chłopaka pusty kubek i odłożył oba na biurku.-Em chłopie nie żebym cię wyganiał...ale ktoś wchodzi i moja praca wisi na włosku.-powiedział siadając na łóżku.

wilczyca pisze...

[... a miałam taki fajny pomysł... no nic]

Machnęła ogonem zdegustowana. Rozejrzała się za jakimś drzewem. Wypatrzyła największa gałąź i wskoczyła na niego. Popatrzyła w okno pokoju - to chyba jego pokój. Podrapała sie za uchem i zaczęła "miauczeć" głośniej.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Obserwowałem sprawę w momencie kiedy jeszcze była, jak to ująć "świeża". To wydarzyło się w momencie kiedy miałem szesnastkę na karku i wymykając się do miasta z Sakuranu w wolniejsze dni czytałem w gazetach o tym, o czym było aktualnie głośno. Tak więc wiedziałem o tym już dawno, ale jakiekolwiek szczegóły poznałem kilka lat później
grzebiąc w różnych książkach. -Mówiąc to stanął przy półce z przyprawami. Spojrzał do wózka, po czym zaczął wybierać te rzeczy, które najlepiej pasowały by do tych, które wybrał Ryu.
-Pomysłowy jesteś i do tego ciekawski. -dodał wesołym głosem odwracając na chwilę wzrok w stronę chłopaka.
-Nigdy nie myślałem, żeby za pomocą portalu przenieść się w czasie. Może dlatego, że nie mam zbyt wiele czasu na myślenie o takich sprawach, a jeśli już mam to zapominam o tym i nie zawracam sobie tym głowy. Ok, przyprawy mamy, mięso mamy, picie mamy. Nic więcej do picia nie chcesz? Coś jeszcze? -mówiąc to wrzucił przyprawy do mięsa do wózka.
-Na pewno warzywa. Co do ketchupu i tego typu rzeczy to to wszystko mam w domu. A może masz ochotę na jakiś sos zamiast tego? -zapytał próbując wymyślić co mógłby zrobić, a i również co byłoby mu potrzebne.
-A jakiś się na Ciebie uwziął?

Chris pisze...

-Też byś był jakbyś był tak przeraźliwie chudy-zauważył z uśmiechem również chlapiąc chłopaka.

wilczyca pisze...

[hmm od razu pogryźć *udaje focha* no ale dobra ..powiem ci o co mi biega chociaż to nie będzie miało później sensu i nie będzie zaskoczenia .... chlipie... xD]

Wskoczyła do kuchni płynnym skokiem, przysiadając z małą gracja na tylnych łapach. Mruknęła przeciągle patrz jak raczy się swoim posiłkiem.
"biedak"... Położyła sie na bok, kładąc głowę na przednie łapy.

[ no więc... w wielkim skrócie - noc. łóżko Ryu. Wskakuje. Zapomina gdzie jest i sie "zmienia". Nad ranem wielkie AAAA i co ty tu robisz do cholery ^^]

Chris pisze...

Zaczerwienił się lekko-przepraszam...nie wiedziałem...-potrząsnął głową.-Jak byłem mały to po prostu się ze mnie nabijali..-Zaraz się zreflektował i uśmiechnął.

Shiki pisze...

Zaśmiał się nerwowo.-A co on ma do tematu?-Nie mogli wpaść przez to że był zaspany!

wilczyca pisze...

[ ty... sadystko ^^ jak możesz gonić ją z tasakiem xD]

Popatrzyła leniwie na jego poczynania, zeskakując w końcu na podłogę, upchnęła się gdzieś pod kuchenkę. "hmm ten tasak mu pasuję.. ale potrawka?" - miauknęła zdegustowana.

Chris pisze...

-No było-wyszczerzył się.-Tu wszyscy są bardziej tolerancyjni.

Shiki pisze...

-Byłem, naprawdę? Ale to mógłby być każde inny uczeń prawda?-szukał jakiejś furtki. Chłopak go normalnie zagiął.-Wolałbym, żebyś jednak tak nie odpowiadał.-odkaszlnął. Kto wie co by się mogło stać...pomyślał z przerażeniem.

Chris pisze...

-Dzięki-odpowiedział i gdy został sam w końcu się rozluźnił i w spokoju wymył. Wyszedł po dobrych 15 minutach, zaniósł wszystko do dormitorium i ruszył do wielkiej sali.

Chris pisze...

-Jest dobrym uczniem więc to logiczne że go pamiętam czyż nie? A może akurat śniło mi się , że sprawdzam eseje i sprawdzałem akurat jego? Tak też mogło być, prawda?-na upartego starał się wybrnąć z sytuacji.

wilczyca pisze...

[podobno .. szkoda, że nią dałaś tam armatę hihi]

"co za uparciuch no.." - syknęła - "teraz do lodówki chcę ja wsadzić.." - przejechała mu pazurami po dłoni, co miało jej pomóc a niestety ... wyczuła krople krwi. "shimatta" - woda ? Otrząsnęła się z niej, mając małe trudności z panowaniem nad emocjami i własna postacią. Wcisnęła sie głębiej w mrok, mając licha nadzieję, że pomoże jej to uspokoić panowanie nad sobą, bo nie przybyła tu po to, by walczyć.

wilczyca pisze...

[biedak... buhahaha^^]

"już się poddaję?" - westchnęła, żałośnie miaucząc - "i on to niby zabił parę osób?" - pokręciła głową lekko zszokowana, odzyskując przy tym kontrolę nad sobą. Podpełzła bliżej światła, by zobaczyć co sie dzieję i w każdej chwili ponownie się zaszyć do tyłu. Miauknęła, prawie że mierzyli sie wzrokiem.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Skądże znowu! Ciekawość i pomysłowość się ceni! A to, że potrafisz zrobić wszystko, żeby zaspokoić swoją ciekawość świadczy jedynie o Twoim uporze, a to również dobra i potrzebna w życiu cecha. -odparł z uśmiechem patrząc na Ryu.
-Oczywiście co za dużo to nie zdrowo. -dodał ciszej idąc powoli przed siebie.
-Shiki? To dziwne, muszę przyznać. Co mu zrobiłeś ? Bo z tego co wiem ciężko wyprowadzić go z równowagi. -zaśmiał się pod nosem wkładając do wózka różne warzywa.
-Piwo? Nie, coś Ty! Przecież ja prowadzę. -Philip zawsze czuł się odpowiedzialny za bezpieczeństwo innych osób i za każdym razem starał się to podkreślać.

wilczyca pisze...

[dobra...xD yyy o kim mowa? bo czasem nie nadążam xD ]

"kurczę" - nie zdążyła zrobić odwrotu, gdy ją schwycił. Warknęła głucho i ciachnęła go pazurami po ręce która go trzymała, drapiąc ile wlezie, by móc się wydostać.

Chris pisze...

-Po co?-spytał siadając i nakładając na talerz wszystko co kaloryczne.

wilczyca pisze...

[dobra ..ale ja mówiłam ogólnie że ogólnie xD]

"Upss... chyba przesadziła" Wskoczyła na szafkę, przyglądając się jego ręce. Tym razem było jej trudniej niż parę minut wcześniej. "Na wszystkie kręgi" - warknęła ostrzegawczo strosząc sierść, gdy przechodził. "zabierz mi tę ranę sprzed mojego nosa" - przeklinała ile wlezie, przymykając oczy, które niestety ale zmieniły barwę... z szarych na złote.

Shiki pisze...

Odetchnął z ulgą. Kręciło i to jeszcze jak, ale odwlekł te sprawę i by; z tego bardzo zadowolony. Miał nauczkę na przyszłość żeby być bardziej ostrożnym.

akira pisze...

Nath wyszczerzył się w odpowiedzi i ruszył w stronę stołu swojego domu.
-Smacznego zgniłe jajo!-rzucił przez ramię i oddalił się.

Chris pisze...

-Oj tam...sam sobie radzę...-starał się jakoś wykręcić.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Fakt, troszkę sobie nagrabiłeś, ale nie martw się bo mogło być gorzej. Mnie nauczyciele za karę wieszali pod sufitem i nie ściągali mnie tak przez kilka godzin albo biegali za mną po całej szkole grożąc mi różdżkami, przez to, że spowodowałem wybuch w sali od eliksirów. -W Sakuranie miał reputację dobrze uczącego się lecz sprawiającego kłopoty ucznia. Z wiekiem jakoś z tego wyrósł, a przynajmniej tak mu się wydaje.
-A jak będziesz mieć jakieś problemy do zawsze możesz się do mnie zwrócić. -zaoferował się Philip z uśmiechem.
-Nie, nie, nie! A kto Cię potem do Sakuranu odwiezie? Hymm? -zapytał, tak jak gdyby było to dla niego oczywiste.
-Napije się kiedy indziej, nic mi się nie stanie z tego powodu.

wilczyca pisze...

[oj tam xD]
Zachichotała głośno, spod przymrużonych oczu patrząc jak idzie do innego pomieszczenia. Miauknęła cicho. "zostawił ją" - podrapała sie za uchem.

[to jak? sypialnia - ranek?^^ aa !! ^^]

Shiki pisze...

Pokręcił głową.-niestety nie mogę. Czego znowu idziesz szukać?

Chris pisze...

-no ale po co mi to?-spytał z pełną buzią. Nie miał zamiaru marnować cennego czasu.

wilczyca pisze...

[nie podskakujesz z radości ^^ ale nie martw się - nie zje go .. co najwyżej kiedyś oberwie za ten tasak xD ]

Gdy wszystkie światła pogasły, zeskoczyła na ziemię. Udało się jej w końcu odzyskać nad sobą panowanie, wobec czego... poszła do pokoju chłopaka. Spał. Wskoczyła na łóżko, przyglądając się mu chwilę, za nim zwinęła się w kłębek obok niego. Mruknęła.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Czego ja tam nie robiłem! Nudziło mi się, a co miałem siedzieć i szukać sobie problemów skoro mogłem je sam stworzyć? A tak na poważnie to każdy z nas sobie kiedyś nagrabił. Tak więc, spokojnie kiedyś przejdzie Shikiemu. -odparł zapewniając chłopaka, że za niedługo nauczyciel pewnie da mu spokój.
-No, a wtedy ja mu palcem pogrożę bo w końcu jest ode mnie młodszy! Co z tego, że tylko rok, ale jest! -zażartował wzruszając jednocześnie ramionami. Następnie złapał Ryu z tyłu za koszulkę i pociągnął kilka kroków w tył.
-Jakie wracamy po piwo? Jak wrócimy będzie już coraz ciemniej. Póki jesteś w moim towarzystwie, jesteś pod moją opieką, tak więc nie ma mowy, żebyś wracał sam. Nic z tego młody, zapomnij. Poza tym nie jestem królem i czasem też sobie mogę czegoś odmówić. Bez picia da się żyć, serio. -zaśmiał się krótko na koniec.

akira pisze...

Nathaniel zbytnio nie przejmował się zachowaniem kolegi. Zajadał się deserem brudząc przy okazji wszystko dookoła.

Chris pisze...

-Jestem jaki jestem...czasami przeszkadza mi mój wygląd ale poza tym jest OK-Popił jedzenie herbatą.-Dlatego uważam że taki kurs jest mi nie potrzebny.

Shiki pisze...

-Aha, więc zakradasz się do działu zakazanego po zaklęcia, tak?-uniósł brwi.-ja przez was oszaleję...Czy wy nie możecie trzymać się z dala od czarnej magii? Nie potrzebny nad drugi voldemort. Dajcie spokój.-Ziewnął.-Na wzmocnienie ciała jest prosty eliksir...-ugryzł się w język bo przypomniał sobie, że sam znalazł go w księgach zakazanych.

wilczyca pisze...

[no ja nie mówię, że nie .. ^^]

Rozespana przyjrzała się otoczeniu. Była sama. Uśmiechnęła się nieznacznie.
- kurczę no... chyba zużyłam za dużo mocy w nocy, że zasnęłam w obcym domu.... - mruknęła pod nosem.

Chris pisze...

Pokręcił głową.-Jedz...Bo z tobą nie pójdę.-uśmiechnął się.-A może mam cię nakarmić?

wilczyca pisze...

Usiadła na łóżku, zanim usłyszała jego kroki.
- jakoś nie przypominam sobie byśmy byli na ty Ryu... - powiedziała z przekąsem - nie zdrabniaj mi imienia .... - spojrzała na niego trochę chłodno. - pożyczyłam sobie twoja koszulę. - wskazała na krzesło - nie masz nic przeciw ? - z ukosa zerknęła na niego. - sam omlet wystarczy - powiedziała w końcu - ... no chyba, że te parę kropel będzie twoje - zaśmiała się pod nosem

Shiki pisze...

-Nie mogę powiedzieć...-skulił uszy.-Bo ja...-pokręcił głową-sam aniołkiem w szkole nie byłem i przepis na ten eliksir znalazłem w księgach zakazanych w hogwarcie. Innymi słowy eliksir jest ZAKAZANY. Rozumiesz?-nie chciał się nawet przyznawać że takowi eliksir posiadał w swoich zbiorach.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

-Niestety masz do czynienia z wyjątkowo wrednym, upartym i nadopiekuńczym typem. -zaśmiał się pod nosem podjeżdżając wózkiem do kasy.
-Mnie nie chodzi o to czy Ty się boisz ciemności czy nie. Zdajesz sobie sprawę co się kryje wewnątrz niej? Tak jak mugolski świat staje się bardziej niebezpieczny po zmroku to samo, a nawet w większym stopniu tyczy się naszego świata. -dodał płacąc za zakupy. Philip straszliwie się powtarzał, jednakże przez to, że od jakiegoś czasu zajmował się bratem stawał się nie do zniesienia pod względem bezpieczeństwa.
-Nie musisz, mocniejsze trunki to ja mam w domu, ale nie będą mi one dzisiaj potrzebne.

Chris pisze...

-Ryu ty praktycznie nic nie jesz.-oznajmił z wyrzutem.-Może poproszę Philipa o coś na apetyt?

wilczyca pisze...

- mogę? - poszła zanim myśląc głośno - jakoś nie zauważyłam byś miał coś przeciw. Ale jak już... bez zdrobniej, proszę cię - wydęła usta - nie mam 5 lat - weszli do kuchni a jak go mijało, delikatnie przejechała dłonią po jego torsie i usiadła przy blacie - jakiś ty dla mnie hojny mój drogi.. ale wiesz - uśmiechnęła się przewrotnie - wystarczyłby sok pomidorowy.. ale skoro dajesz bez żadnych pytań... - mruknęła, popijając kieliszek i przy okazji zasklepiając mu rany na grzbiecie dłoni - straciłeś czujność ... - powiedziała po 10 min. milczenia. - ciężka noc? - przyjrzała się mu uważniej.

Shiki pisze...

-Nie mogę. Nie i już.-wzruszył ramionami-Nie mam powodu żeby ci dać ten eliksir.-zaznaczył.

Chris pisze...

Sala powoli pustoszała. Była sobota więc wszyscy udawali się na czas wolny. Chris wziął od Ryu miseczkę z budyniem i nabrał na łyżkę.-Powiedz "A"-uśmiechnął się szeroko.

Shiki pisze...

-Powiem ci coś, tak w tajemnicy. W tej szkole jest tylko JEDEN flakonik tego eliksiru, który jest schowany w moim gabinecie. Przepisu nie ma w tej bibliotece, jest tylko w tej z hogwartu. -uśmiechnął się chytrze.

wilczyca pisze...

- uu .. współczuję.. - miała ochotę go pogłaskać po głowie, ale nie ruszyła się z miejsca - wrzuć sobie coś na ząb. Lepiej się myśli - powiedziała po chwili - no i Ryu... jesteś okropny wiesz..? Rzucasz się na kota z tasakiem - ironizowała - czemu nie użyłeś zwykłych pałeczek? byłoby szybciej - zachichotała - i... serio zrobiłbyś potrawkę?

Chris pisze...

Chris wydał usta. No to już było niesprawiedliwe. Wstał od stołu i poszedł do pokoju wspólnego gdzie zabrał się za ćwiczenie gry. Obładowany nutami, tabami i notatkami zajął sporą część podłogi. Grzecznie czekał aż Ryu wróci z pracy by na niego nakrzyczeć.

Shiki pisze...

-A ty gdzie?-spytał łapiąc chłopaka za tył koszulki.-Po pierwsze na Shina nie licz, po drugie eliksiru nie znajdziesz, po trzecie "metodą prób i błędów" nic nie zdziałasz.

Chris pisze...

-Hej-odpowiedział uśmiechem-Jadłeś coś u Philipa? Mówię co świetnie gotuje!-wyszczerzył się.

wilczyca pisze...

- wątpię w to - machnęła ręką i udała, że jest zła - niedobry ... koty sa okropne w smaku wiesz... stanąłby ci na żołądku - zmrużyła oczy - nie lubisz zwierząt?

Shiki pisze...

-Skąd ci to przyszło do głowy?-oburzył się teatralnie.Musi w końcu trzymać język za zębami po wpadną. -A tak na marginesie przeczytałem wszystkie księgi zakazane i nic nie znajdziesz. No nic jeśli chodzi o wzmocnienie ciała.

Chris pisze...

-Już ja z nim pogadam! Choćby miał cię siłą karmić! Nie możesz tak!-zrobił urażoną minę, ale zaraz obrócił się w stronę chłopaka z błyskiem w oczach-Czemu nie jesz? A raczej...czemu jesz tak mało?

Shiki pisze...

-Co tu do badania. Normalny uczeń i mniej normalny nauczyciel.-odburknął.-W normalnych księgach też nie ma.-brakowało mu już sił na tłumaczenie tego wszystkiego.-Może ty lepiej idź spać i porządnie się odżywiaj jak chcesz mieć mocne ciało.

wilczyca pisze...

- pytałam ogólnie ... miałeś takie przyjemne myśli - zmroziła go lekko - czy to była aluzja? - spytała z przekąsem - jesteś taki uroczy jak śpisz.... - miauknęła - jak tam ci idzie dochodzenie ... w mojej sprawie? - spytała zainteresowana nie tylko tym, ale i tamtymi zabójstwami - byli jacyś chętni śmiałkowie?

Chris pisze...

Przegryzł wargę.-Ale przez to jesteś słabszy...możesz zemdleć...

Chris pisze...

-No tutaj nie, ale możesz kiedyś wpaść w tarapaty albo coś...i co wtedy? Musisz jeść...-popatrzył na niego błagalnym wzrokiem.

wilczyca pisze...

- chodzi ci ... - przytknęła sobie dłoń do skroni - o te informacje, po które u mnie byłeś? czytaj prawie, że siłą przebiłeś się przez moich dwóch ochroniarzy, by się o tym dowiedzieć. Szczerze powiedziawszy .. po to tu przyszłam i mam mały problem. - westchnęła głucho, przesuwając widelcem resztki na talerzu - coś mi się wydaję, że jest to ponad twoje siły Ryu.

Shiki pisze...

Zaśmiał się.-Mówisz o powodzie za który mnie wtedy wywalono? Wybacz ale myślisz się, mój chłopak nazywał się Shou i był małym słodkim blondynem, A o ile się nie mylę Shin wtedy dopiero rozpoczynał naukę.

Chris pisze...

Zupełnie nie wiedział co się stało. Zwykle to on tak wychodził. Poszedł za chłopakiem i usiadł na jego łóżku.-Hej...coś się stało?-spytał kładąc mu rękę na plecach.

Shiki pisze...

Jego twarz wyrażała czyste przerażenie. Cofnął się o krok przybierając obojętny wyraz twarzy.-Z-zabili?-powtórzył zduszonym głosem.

Chris pisze...

-A...no...a dlaczego się sypiesz? Jest jakiś konkretny powód czy deprecha?

wilczyca pisze...

Spojrzała na niego spode łba a wstając w końcu z krzesła, poczuła, że rana która próbowała zaleczyć swoja przemianą, znowu się otworzyła.
- bo te ataki .. nie są natury ludzkiej - zachwiała się lekko i by nie stracić równowagi oparła się o ścianę. - ależ ja wierzę w twoje umiejętności Ryu - wysiliła się na słaby uśmiech.

Shiki pisze...

-Jakbyś powiedział że zabili jakiegoś innego ucznia też bym się przeraził-zacisnął zęby. Kończyły mu się argumenty.-poza tym nie wygaduj głupot, z nikim nie kręcę.-nadal zaciskał zęby. Praktycznie nie skłamał, nie kręcił z Shinem, to było na poważnie.

«Najstarsze ‹Starsze   201 – 400 z 2918   Nowsze› Najnowsze»